- Co taki smutny jesteś?-
zapytałam i się uśmiechnęłam.
- Stewards przecież ty też
masz dołeczki!- krzyknął, a ja zaczęłam się śmiać.
- Sprawdzamy kto ma głębsze?-
zapytałam i zaczęliśmy się jeszcze bardziej śmiać. Nie wiem jak wpadłam na taki
debilny pomysł.
- Dobra, ale mogę się założyć
że ja.- odezwał się pewny siebie Hazza.
- Nie łódź się Styles.
- Zakładamy się?- spytał.
- Dobra, jak przegrasz to
idziesz do pokoju Nialla i zabierasz mu jedzenie które właśnie je. A na pewno
je.- znowu się zaśmiałam.
- O cholera to będzie
ryzykowne, ale cóż poświęcę się niech będzie. Za to jak ty przegrasz to
pocałujesz mnie na oczach chłopaków. Tylko żeby potem nie było to ma być
pocałunek w usta.- poruszył zabawnie brwiami. Zaczęłam się śmiać.
- Styles jesteś okropny, ale
zgoda.- włożyłam palec w swój dołeczek w policzku, a potem w Harrego.
- Szlak!- krzyknęłam.
Przegrałam zakład.- Dobra wygrałeś.- oboje wyszliśmy z pokoju. Harry poszedł po
resztę chłopaków. Ja za to poszłam po Lou. Weszłam do jego pokoju.
- Nigdy nie zakładaj się z
Harrym.- zaśmiałam się.- Chodź tu na chwilę. Założyłam się z nim i oczywiście
przegrałam. Muszę go teraz przy was pocałować. Tym razem nie mogę się wywinąć.-
skrzywiłam się. Oboje wyszliśmy z pokoju. Chłopaki przyszli i usiedli na sofię.
Hazza z wielkim uśmiechem na twarzy, podszedł do mnie.
- Co się tak szczerzysz?-
zapytałam śmiejąc się. Chłopak nie odpowiedział tylko do mnie podszedł.
Przybliżył swoją głowę do mojej, a ja przywarłam do jego ust. Nie trwało to
długo, bo po chwili się od niego oderwałam. Chłopaki zaczęli gwizdać. Tylko Lou
miał obojętną minę. Bez słowa wstał i poszedł do swojego pokoju. Zdziwiła mnie
jego reakcje. Za to Harry z uśmiechem stał koło mnie. Niech ma dzieciak trochę
frajdy.
*Kilka godzin później*
Wyszykowałam chłopaków na
koncert i poszliśmy do auta. Lou cały czas był jakiś dziwny. Mało się odzywał.
Spojrzałam znacząco na siedzącego obok mnie Zayna. On od razu zrozumiał o co mi
chodzi.
- Louis misiu rozchmurz się.-
Lou spojrzał na Zeyna jak na debila. Ja zaczęłam się śmiać. Chłopak z powrotem
odwrócił głowę. Splotłam nasze dłonie. Ten zdziwiony na mnie spojrzał.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Jedziemy na koncert. Nie możesz
zawiść fanów. Uśmiechnij się.- otrzymałam to co chciałam. Całą drogę trzymałam
jego rękę. Przynajmniej trochę poprawiłam mu humor.
Gdy dojechaliśmy na
miejsce, wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę sceny. Szliśmy za
Paulem. Ja zostałam za kulisami, a chłopaki wyszli na scenę. Usłyszałam ogromne
krzyki. Koncert się zaczął. Chłopaki świetnie śpiewają. Mają takie cudowne
głosy.
- Tą piosenkę dedykuje naszej
przyjaciółce Holly.- odezwał się Lou. Zaczęli śpiewać tą samą piosenkę, którą
nucił mi Lou. Uśmiechnęłam się. Potem usłyszałam piosenkę, którą niedawno
śpiewał Niall. Koncert strasznie mi się podobał. Gdy chłopaki zeszli ze sceny,
zrobili sobie jeszcze zdjęcia z fanami i rozdali parę autografów. Po jakichś 15
minutach do mnie dołączyli. Byli strasznie szczęśliwi i zarazem zmęczeni.
Poszliśmy do auta i wróciliśmy do hotelu. W hotelu poszliśmy coś zjeść, a następnie
do swoich pokoi. Musieliśmy się spakować. Pakowanie zajęło mi mnóstwo czasu.
Gdy skończyłam poszłam się wykąpać i spać. Jutro trzeba wstać przed 6, bo o 7
mamy samolot.
*Następnego dnia*
Obudziłam się przed 6. Ledwo
wstałam z łóżka. Powoli poszłam do łazienki. Wykapałam się, umyłam zęby,
uczesałam i wysuszyłam włosy. Następnie w samym ręczniku poszłam do pokoju.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam się ubierać. Potem podeszłam do lustra i zrobiłam
sobie makijaż. Przeczesałam palcami włosy. Sprawdziłam czy wszystko zabrałam.
Na szczęście wszystko. Usiadłam po turecku na ziemi obok łóżka. W moim oku
pojawiła się łza. Powoli pociekła po policzku. Usłyszałam że ktoś wchodzi do
pokoju.
- Gotowa?- spytał Zayn.
- Tak.- odezwałam się krótko
i podeszłam do lustra. Szybko wytarłam łzę.
- Płakałaś?- zapytał z troską
w głosie. Pokiwałam głową przecząco. Chłopak podszedł bliżej i mnie przytulił
od tyłu.- Co się stało?- spytał.
- Nie chce wracać do domu.
Tam będę sama jak palec. Całymi dniami będę siedziała na kanapie i się
zadręczała. I tak dzień w dzień.- chłopak pogłaskał mnie po głowie, a po moich
policzkach znowu spłynęła łza.- Przy was w ogóle o nim nie myślę.
- Przecież będziesz do nas
przychodzić. Oczywiście my do ciebie też. Nie martw się, nie pozbędziesz się
nas tak łatwo. Poza tym masz jeszcze Jane i rodzinę.
- No tak, ale rodzina akurat
mieszka daleko, a Jane też ma swoje zajęcia.
- Nigdy nie zapominaj że masz
nas. Zawsze możesz na nas liczyć.- pocałował mnie w głowę. Odsunęłam się od niego
i poprawiłam swój makijaż. Trochę się rozmazałam. Wzięłam swoją walizkę i oboje
wyszliśmy z pokoju. Wszyscy zeszliśmy na dół na śniadanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny rozdział już wkrótce.
Może dodam jutro. W następnym rozdziale będzie się trochę działo. :) Czekam na wasze
komentarze. Mam nadzieje że ten rozdział się choć trochę spodobał. ;>
Fajny rozdział. Napisz szybko następny :-P
OdpowiedzUsuńnaprawdę super!:3 czekam na nowy rozdział:*
OdpowiedzUsuńTo jest genialne ;)
OdpowiedzUsuńPisz dalej ;p
Nie mogę się już doczekać co będzie dalej xD
Dalej !!!
OdpowiedzUsuńA opowiadanie na fb też świetne ;D
Zgadzam się ;* oby dwa są genialne <3
Usuńdalej proszę proszę proszę <3
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo i jutro ma być następna część :D
Loffki Alaa ;*
Ja też cię trzymam za słowo i mam nadzieje że jutro dodasz ;p
OdpowiedzUsuńŚwietne dalej !!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część ??
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniałe ; **
niesamowitee *-*
OdpowiedzUsuńCzytam to w 2015 i tak trochę się śmieje ze znają się mniej niż miesiąc a już wyznają sobie miłość
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń