- Gratuluje. Jest pani w ciąży.- odezwał się przyjaznym głosem.
- To jest pewne? Nie mógł się pan pomylić?- zadałam mu pytania. Mężczyzna
się uśmiechnął. Jeszcze chwile z nim porozmawiałam i umówiłam się na następną
wizytę. Kazał mi o siebie dbać. Gdy wyszłam od lekarza, wyciągnęłam telefon i
wybrałam numer Jane.
- Hej Jane! Muszę ci coś powiedzieć. Wpadnę do ciebie za jakieś 10
minut.
- Hej! No dobra. Coś się stało?- zapytała zdziwiona.
- Tak. Nie. Sama nie wiem. Wytłumaczę ci wszystko na miejscu.-
wyjaśniłam i się rozłączyłam. Szłam szybkim krokiem w stronę domu dziewczyny.
Gdy już stałam pod drzwiami domu, bez namysłu zapukałam. Po chwili dziewczyna
mi otworzyła. Bez zaproszenia wparowałam do środka. Przytuliłam do siebie
dziewczynę. Oderwałam się od niej i poszłyśmy do jej pokoju. Obydwie usiadłyśmy
na jej łóżku. Jane cały czas się we mnie wpatrywała. Nie wiedziała co jest
grane.
- Jestem w ciąży.- powiedziałam niepewnie. Na twarzy dziewczyny
pojawił się szeroki uśmiech. Zaczęła piszczeć i skakać z radości. Ja nadal miałam
skamieniałą twarz.
- To wspaniale. To już pewne?- spytała podekscytowana.
- No niestety tak.- odpowiedziałam.
- Dlaczego się nie cieszysz? Louis jest ojcem prawda?
- Tak, jest ojcem i to właśnie utrudnia całą sprawę. Ty w ogóle
nic nie rozumiesz. Na razie tylko ty wiesz. Nie mów tego nikomu. Nawet
Louisowi, ok.?
- No dobra. Czemu mu nie powiesz?- po moim policzku zleciała
pojedyncza łza.
- Ja sobie wszystko przemyślałam. Muszę go zostawić. Nie zniszczę
mu życia. Nie chce żeby w gazetach było pisane że wykorzystałam go na dziecko.
Wychowam je sama. On się nawet nie dowie że to jego. Muszę to zrobić dla jego dobra.-
dziewczyna już nic nie mówiła.- Ja już będę szła do domu. Muszę sobie wszystko
w spokoju przemyśleć.
***
Siedziałam na kanapie i myślałam nad swoim życiem. Po moich
policzkach spłynęło kilka łez. Usłyszałam pukanie do drzwi. Z niechęcią poszłam
je otworzyć. Wytarłam szybko łzy i otworzyłam drzwi. Stał za nimi uśmiechnięty
Louis. Gdy zauważył moją minę, od razu się do mnie przybliżył.
- Co się stało? Widzę że płakałaś.- mówił. Zamknęłam drzwi i
poszłam do salonu. Chłopak poszedł za mną. Usiadłam na kanapie.
- Musimy poważnie porozmawiać.- Tomlinson usiadł obok mnie.
Przyglądał się mojej mimice twarzy.- Musimy się rozstać. Nie możemy być razem.
Nie pytaj dlaczego, bo nie odpowiem ci na to pytanie. Znajdź sobie dziewczynę,
która będzie do ciebie pasowała. Zapomnij o mnie. Uwierz że tak będzie lepiej
dla nas obojga.- łzy cisnęły mi się do oczu.
- Nie obchodzi mnie to wszystko. Ja ciebie kocham. Nie pozwolę ci
tak po prostu odejść. Błagam cię. Nie zostawiaj mnie. Przecież jest nam ze sobą
dobrze. Mieliśmy takie plany na przyszłość.- chłopak był załamany. Strasznie mi
go było szkoda. Musiałam wybierać albo on albo dziecko. To był oczywisty wybór.
Nigdy w życiu bym nie usunęła dziecka. Pokochałam je. Nie mogę obwiniać tej
niewinnej istotki za rozpad mojego związku. Poza tym to moja decyzja.
- Ja też tego nie chce, ale uwierz że tak będzie o wiele lepiej.-
chłopak pokiwał głową.
- Nie wiem dla kogo. Chyba dla ciebie. Nie poddam się tak łatwo
jak kiedyś. Będę o ciebie walczył. Przemyśl jeszcze raz swoją decyzje.
- Tu już nie ma co przemyśleć. Wszystko już postanowiłam. Ta
decyzja jest nieodwracalna. Nigdy już nie będziemy razem.- wyjaśniłam.
- Obiecaj mi że to przemyślisz. Proszę cię.- błagał.
- To nic nie da, ale przemyśle.- chłopak wstał z sofy i wyszedł.
Wzięłam do ręki telefon i zadzwoniłam do mamy.
- Cześć kochanie!- usłyszałam głos mojej mamy.- Zrobiłaś te
badania?
- Mamo obiecaj że mi pomożecie. Sama nie dam sobie rady.- mówiłam
płacząc.
- Czyli jesteś w ciąży?- spytała aby się upewnić.
- Tak.- odpowiedziałam krótko.- Chcę wychować sama to dziecko. Liczę
na waszą pomoc.
- A co z Louisem?- spytała zdziwiona.
- Rozstałam się z nim. Nie chce mu spieprzyć życia. Nigdy się nie
dowie że to jego dziecko. Poradzę sobie sama. Mam w końcu jeszcze ciebie, Jane
i Alexa.
- To twoje życie i twoja decyzja. Pamiętaj że zawsze możesz na nas
liczyć.- obiecała mi.
- Pamięta. Musze już kończyć.
- Trzymaj się jakoś kochanie. Najlepiej przyjedź do nas.
Oszczędzaj się i błagam nie rób głupstw.- odezwała się moja rodzicielka.
- Nie mam 5 lat mamo. To cześć.- pożegnałam się i rozłączyłam
poszłam do swojego pokoju i wtuliłam się w poduszkę. Najgorszy dzień w moim
życiu i najgorsza decyzja do podjęcia. Wybrać pomiędzy dwoma osobami, które
kocham. Nigdy Nie byłam w takiej sytuacji. Sądzę że wybrałam właściwie. A
raczej na pewno wybrałam właściwie. Muszę się kierować rozumem, a nie
uczuciami.
*Dwa dni później*
Dopiero teraz dochodzi do mnie myśl że będę mamą. Nadal jakoś nie
umiem się z tym pogodzić. Zresztą chyba nie tylko ja. Mama i Jane pewnie także
jeszcze w to nie wieżą. Minęły już dwa dni odkąd nie ma ze mną już Louisa. Strasznie
za nim tęsknie. Nie mam pojęcia jak ja przeżyje bez niego. Może z czasem
wszystko wróci do normy. Zapomnę o nim i będę szczęśliwą mamą. Chcę aby tak
było. Niestety teraz nie potrafię myśleć o niczym innym.
Każdy dzień kończy się
i zaczyna płaczem. Chodźmy tylko jedną łezką. W tej chwili także po policzkach spływają
mi łzy. Chyba jeszcze nigdy nie czułam takiej pustki. No nie zupełnie pustki. W
końcu jestem w ciąży. Nie jestem sama. Jestem z moim dzieckiem. Może jeszcze go
nie ma na świecie, ale czuje jakby już był. Chociaż jeszcze nawet nie
przypomina dziecka. Moje rozmyślenia i zarazem płacz przerwał dzwonek do drzwi.
Wytarłam szybko łzy i poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Alex. Zdziwiłam się
jego widokiem. Najwyraźniej przyszedł mnie odwiedzić. Spojrzał na moją twarz. Zmarszczył
czoło.
- Mogę wejść?- otwarłam szerzej drzwi. Wpuściłam chłopaka do środka.
Weszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Alex cały czas mnie lustrował.- Co
jest?
- A co może być?- spytałam.
- Co się dzieje? Przecież widzę że płakałaś i na dodatek jesteś
smutna.- westchnęłam.
- Zerwałam z Louisem.
- Czemu?- spytał zdziwiony.
- Nie gadaj że cię to interesuje.- zmarszczyłam czoło. Po moim
policzku spłynęła pojedyncza łza.
- No najwidoczniej obchodzi.
- Mogę ci powiedzieć. W końcu i tak sam się dowiesz, albo domyślisz.
Jestem w ciąży i dlatego zerwałam z Louisem. Nie chce mu zniszczyć życia i
kariery. Nie chce żeby w gazetach pisali że wrobiłam go w dziecko. Proszę cię
tylko o to żebyś nie mówił o tym nikomu. Nie chce żeby Louis się dowiedział.-
wyjaśniałam. Chłopak był zszokowany.
- Nikomu nie powiem. Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Pamiętaj
że możesz na mnie liczyć. Jakbyś czegoś potrzebowała to dzwoń.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto następny rozdział mam nadzieje że wam się podoba. Komentujcie!!!
;P Nie wiem kiedy napisze kolejny, ale
za niedługo. ;D
Pisz szybko kolejny. To opowiadanie jest moim ulubionym =D nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńDalej!!!!!
OdpowiedzUsuńniech oni do siebie wrócą !!!!!!
OdpowiedzUsuńdaleej !!!!!!!!!
OMG! Nie spodziewałam się ;o
OdpowiedzUsuńDalej ! Też się nie spodziewałam że będzie w ciąży ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny. :3
OdpowiedzUsuńSuperr ;D ;p
OdpowiedzUsuńTo ja jak zwykle czekam na nn ;33
nie podobał ;cc oni nie mogą się rozstać !! ;cc
OdpowiedzUsuńNiech do siebie wroca , niech mu powie ! :) super opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się !!
UsuńFajny, ale lepiej by było, gdyby mu powiedziała o tym!!
OdpowiedzUsuńszybko następny . prosimyyyyyyyyyyyyyy ♥♥♥
OdpowiedzUsuńOni mają być razem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńT.T
Jak zwykle super ! ;D
OdpowiedzUsuńDalej ;p
Nie wytrzymam jak zwykle super Dodaj dzisiaj kolejną część bo nie wytrzymam. Proszę niech oni się pogodzą w następnym rozdziale. Dodaj dzisiaj pliska
OdpowiedzUsuńDodawaj tutaj opowiadania, a nie na tamtego drugiego bloga. Tamten jest beznadziejny, a ciągle tam coś dodajecie. tutaj pisz częściej, a nie tam. -.- ten blog jest ciekawszy..
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj bo po prostu nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńFajne , fajne ;d Ten drugi blog też fajny ;p
OdpowiedzUsuńJak nie ty dodajesz to twoja kolezanka i tym oto sposobem jest prawie codziennie ;D Dodaj dzisiaj kolejną !! ;p
Zostałaś nominowana do Libster Award ! Szczegóły na http://if-you-kissed-me.blogspot.com/p/libster-award.html ;*
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj bo po prostu nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńMusza byc razem :(
OdpowiedzUsuń