*Następnego dnia*
Obudziłam się z
okropnym samo poczuciem. Po leniuchowaniu w łóżku wstałam i poszłam na dół.
Weszłam do kuchni. Zaczęłam się zastanawiać co sobie zrobić na śniadanie. W
końcu zdecydowałam się na jajecznice. Po zjedzeniu śniadania poszłam do salonu.
Usiadłam na sofię i włączyłam telewizję. Strasznie mi się nudziło. Usłyszałam
że mój telefon dzwoni. Wstałam i szybko pobiegłam na górę go odebrać.
Spojrzałam na wyświetlacz. Na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Dzwonił
do mnie Zayn. Bez namysłu odebrałam.
- Hej Zayn!-
odezwałam się na powitanie.
- Cześć!
Wpadniesz dzisiaj do nas?- spytał.
- No mogę wpaść i
tak nie mam nic lepszego do roboty.- odpowiedziałam uśmiechając się.
- To wpadnij do
nas za jakąś godzinę. Ok?
- Postaram się wyrobić.-
odpowiedziałam śmiejąc się. Byłam w kompletnej rozsypce.
- To do
zobaczenia.
- Pa.- to były
moje ostatnie słowa wypowiedziane. Rozłączyłam się i poszłam na górę. Weszłam
do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Następnie pomalowałam się, uczesałam i
ubrałam. Gdy już byłam gotowa, wyszłam z domu i poszłam do chłopaków. Była
piękna słoneczna pogoda. Spacer dobrze mi zrobi. Nie można wszędzie jeździć
autem.
Gdy doszłam do domu chłopaków uśmiechnęłam się. Zapukałam do drzwi. Po
chwili otwarł je Niall. Nie mogłam się napatrzeć na jego uśmiechniętą twarz.
- Hej!-
przywitałam się radośnie.
- Cześć!- chłopak
wpuścił mnie do środka. Weszliśmy do salonu. Chłopaki już tam siedzieli.
Obdarzyłam ich szerokim uśmiechem. Niektórzy go odwzajemnili. Lou siedział
nieobecny. Tak jak poprzedniego wieczoru nawet na mnie nie patrzył.
- Przyniosę coś
do picia.- odezwał się wreszcie. Wstał z sofy i poszedł do kuchni. Po krótkiej
chwili gdy chłopaki zajęli się rozmową ulotniłam się do kuchni. Louis nalewał
do szklanek soku. Podeszłam do niego bliżej.
- Lou.- odezwałam
się niepewnie. Chłopak nawet nie odwrócił się w moim kierunku. Nadal
kontynuował poprzednią czynność.- Przepraszam cię za wszystko. Rozumiem że
jesteś na mnie zły. Nie dziwię ci się. Żałuję tego co ci wtedy powiedziałam.
Nie myślę tak. Ja musiałam ci to powiedzieć. Nie chciałam żebyś się mieszał w
całą tą sprawę z Diegiem. Poza tym on mi nie pozwolił się z wami spotykać. Zagroził
mi że coś wam się stanie. Musiałam tak postąpić.- chłopak wreszcie się
odwrócił.
- Nawet nie wiesz
jak twoje słowa mnie zabolały. Myślisz że wszystko od tak naprawisz. Jednym
słówkiem? Może jutro znowu się rozmyślisz.- chłopak obrócił się do blatu.
- Louis ale ja
ciebie kocham. Chciałam cię chronić.
- Skąd wiesz że
ja ciebie kocham? Może się rozmyśliłem tak jak zrobiłaś to ty.- te słowa mnie
zabolały. Skrzywiłam się.
- Wiem że już do
mnie nie wrócisz, ale proszę cię chociaż o przyjaźń. Zrób przynajmniej to dla
mnie. Błagam. Nie chce cię stracić.- chłopak się obrócił. Podszedł do mnie.
- To wszystko
dzieje się za szybko. Najpierw mówisz mi takie rzeczy, a po paru dniach coś innego.-
dotknął ręką mojego policzka. Spuściłam głowę. Chłopak drugą ręką podniósł ją
do góry. Patrzyliśmy sobie w oczy.- Kocham cię i nigdy nie przestanę. Tylko daj
mi trochę czasu. Muszę sobie to wszystko przemyśleć.- pokiwałam twierdząco
głową. Chłopak odsunął się ode mnie. Zabrał szklanki i poszliśmy do salonu.
Zrobiło
mi się smutno. Nie dziwię mu się. To co mu wtedy powiedziałam to był ogromny
błąd. Mogłam to załatwić inaczej. Usiadłam na kanapie obok Nialla i Zayna.
- Oglądamy coś?-
zapytał Liam.
- Może jaki
horror?- zapytałam. Chłopaki przytaknęli. Wybrali jakiś film. Zrobiłam z Niellem
popcorn. Usiedliśmy z powrotem na sofię. Włączyliśmy film. Film był dość
straszny. Nie lubię oglądać horrorów które nawet nie są straszne. Wtedy to nie
jest już horror. Pewne momenty filmu była bardzo straszne. Nie dawałam pokazać
po sobie że się od czasu do czasu bałam. W połowie filmu Niall krzyknął i
wyszedł z pokoju. My oglądaliśmy dalej. Po jakiejś chwili chłopak wrócił. Zajął
swoje miejsce i oglądał dalej film. Po filmie zaczęliśmy śmiać się z Nialla.
- To był chyba
najstraszniejszy moment, a ty tak po prostu wyszedłeś.- odezwał się Liam.
- Ten krzyk był
najlepszy.- zaśmiał się Zayn. Reszta chłopaków również zaczęła się śmiać.
Postanowiłam bronić mojego męża.
- Zayn widziałam
jak zakrywałeś sobie oczy jak były straszne momenty.- może tak nie zrobił, ale
cóż trzeba improwizować. Chłopaki znowu się zaśmiali.
- Ja!- krzyknął.-
Sam widziałem jak ty przymykasz oczy. Chyba tak przez cały film.- on również
kłamał.
- Że niby ja!- kłóciłam
się z chłopakiem.
- Tak ty.-
odpowiedział z głupim uśmieszkiem.
- Mogę ci opowiedzieć
każdą sekundę filmu.- także się uśmiechnęłam.
- Nie musisz w
końcu obejrzałem cały.- postanowiłam zakończyć tą głupią rozmowę.
Poczułam
wibracje telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Zdziwiłam
się. Dzwonił Diego. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Czego?-
zapytałam na powitanie.
- Jeżeli sądzisz
że wszystko sobie skończyłaś to jesteś w błędzie.- odezwał się.
- Mój prawnik
jeszcze do ciebie nie dzwonił?- spytałam. Nie miałam jeszcze żadnego prawnika.
- Myślisz że się
ciebie boje?
- Powinieneś.
Zniszczę twoją marną karierę. Do widzenia panu.- odezwałam się i rozłączyłam. Chłopaki
mi się przyglądali.- Potrzebuj prawnika. Który chętny?- zaśmiałam się.
- Mam wujka
prawnika.- odezwał się Li.
- Mógłbyś mnie z
nim umówić?
- Jasne. Coś się
stało?- zapytał.
- No mam mały problem,
ale to nic ważnego.- wyjaśniłam. Chłopak tylko pokiwał głową. Dostałam smsa. Weszłam
w niego żeby odczytać treść.
- ,,Jeżeli
myślisz że będziesz mnie straszyć prawnikiem to się mylisz. W końcu coś się
stanie tobie, albo tym śmiesznym chłopaczkom. Nie stawiaj się, bo tego
pożałujesz.’’- skrzywiłam się. Nawet nie odpisałam. Mam gdzieś tego gnojka.
Może sobie gadać co chce. Nie boje się go.
- Chłopaki ja już
będę się zbierała.- odezwałam się i wstałam.
- Odprowadzę
cię.- zaoferował Louis. Razem udaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych. Wyszliśmy
i poszliśmy do mojego domu. Chłopak na razie się nie odzywał.- O co chodzi z
tym całym prawnikiem? Martwię się o ciebie.- odezwał się w końcu. To słodkie że
go to obchodzi.
- Chce się
zemścić na Diegu. Niech sobie nie myśli że będzie ze mną robił co chciał. Zniszczę
go tak jak on zniszczył mój związek z tobą.- odezwałam się pewna siebie.
- Powinnaś już
dawno coś z tym zrobić.
- Wiem. Jestem
głupia że nie zrobiłam tego wcześniej, ale bałam się go. Jane zrobiła mi
pogadankę i postanowiłam wziąć się w garść.- odezwałam się. Chłopak pokiwał
głową.- Chce cię jeszcze raz przeprosić za to co wtedy powiedziałam. Ja
naprawdę tak nie myślę. Chce żebyś wiedział że cię kocham.- odezwałam się
niepewnie. Spuściłam głowę.
- Wiem o tym.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny rozdział
dodam jutro albo po jutrze. Mam nadzieje że ten wam się spodobał. Dziękuje za
wasze komentarze. Czekam na następne. ;> Zapraszam do obserwowania mojego
bloga. ;D
ojej boskie ;3 postaraj się dodać coś wieczorem <3
OdpowiedzUsuńŚwietne kontynuuj ,. :*
OdpowiedzUsuńŚwietne dalej !;p
OdpowiedzUsuńAWww...KOncowka t
OdpowiedzUsuń