*Następnego dnia*
Obudziłam się i
zobaczyłam że Louisa nie ma koło mnie. Skrzywiłam się. No cóż musiał wcześniej
wstać. Wywlokłam się z łóżka i poszłam na dół. Gdy schodziłam po schodach
poczułam cudowny zapach. Zapach wywodził się z kuchni. Powoli weszłam do kuchni
i zobaczyłam robiącego śniadanie Lou. Zaśmiałam się. Chłopak dopiero teraz
zorientował się że tu jestem. Obrócił głowę i podarował mi miły uśmiechem.
Powoli do niego podeszłam i mocno od tyłu przytuliłam. Tak strasznie lubię się
do niego przytulać.
- Louis Tomlinson
robi swojej dziewczynie śniadanie.- zaśmiałam się.
- Troszczę się o
ciebie.- odeszłam od chłopaka i usiadłam przy stole. Po chwili Louis dołączył
do mnie. Zjedliśmy śniadanie i oboje poszliśmy na górę. Przebrałam się i weszłam
do łazienki. Przemyłam twarz i umyłam zęby. Zrobiłam sobie codzienny makijaż.
Uczesałam starannie włosy. Spryskałam się perfumami i spojrzałam w lustro. Sama
do siebie się uśmiechnęłam. Jestem z Lou strasznie szczęśliwa. Cały czas się
uśmiecham. Wyszłam z łazienki. Louis leżał na łóżku i na mnie czekał.
- Ile można
siedzieć w łazience?- spytał podirytowany.
- Żeby ci się
spodobać to chyba całe życie.- przewróciłam oczami. Spakowałam do torebki
potrzebne mi rzeczy.
- Mam rozumieć że
spędziłaś całe życie w łazience?- uśmiechnął się głupio.
- Sam sobie
odpowiedz na to pytanie.- razem zeszliśmy na dół. Wyszliśmy z domu. Zamknęłam drzwi
na klucz, po czym wrzuciłam kluczę do torebko.
- Jedziemy moim
autem i ja prowadzę. Jeszcze by tego brakowało żeby mnie dziewczyna woziła.-
zmierzyłam go wzrokiem.
- Uważaj na słowa
Tomlinson.- chłopak do mnie podszedł. Uśmiechnął się i przyciągnął do siebie.
Delikatnie pocałował mnie w usta.- Czasami się zastanawiam co ja w tobie
widzę.- Louis objął mnie i się słodko uśmiechnął.
- Jestem w końcu
przystojnym Louisem Tomlinsonem.- zaśmiałam się.
- Oczywiście
bardzo skromnym.- poszliśmy w stronę auta. Lou otworzył mi drzwi. Uśmiechnęłam
się i wsiadłam. Louis wsiadł i odpalił auto. Wytłumaczyłam mu gdzie ma jechać.
Całą drogę go obserwowałam. On od czasu do czasu na mnie zerkał. Gdy dojechaliśmy
na miejsce, wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę drzwi. Zadzwoniłam
dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzyła mi mała osóbka.
- Holly!-
krzyknęła uradowana brunetka. Przytuliła się do moich nóg. Pogłaskałam ją po
głowie i wzięłam na ręce. Weszliśmy do domu i poszliśmy do salonu gdzie była
mama i Charlotte. Położyłam Kim na ziemi i podeszłam do mamy.
- Cześć mamo!-
mocno mnie do siebie przytuliła. Odsunęłam się od mamy i chwyciłam Lou za rękę.-
Chce ci przedstawić Louisa. Jesteśmy razem.- moja rodzicielka szeroko się
uśmiechnęła.
- Wiem o tym
kochanie. Czytam gazety, a tam o was aż huczy.-skrzywiłam się. Czego ja się
mogłam spodziewać.- Miło mi cię poznać.- odezwała się przyjaznym głosem.
- Mi również.-
usiedliśmy na kanapie. Kim wdrapała mi się na kolana.- Jesteście strasznie do
siebie podobne.- powiedział Louis.
- Może trochę.-
uśmiechnęłam się. Często słyszałam że Kim jest strasznie do mnie podobna.
Niektórzy twierdzili że nawet jak bliźniaczki.- Gdzie tata?- zapytałam.
- W firmie. Ja
zresztą też zaraz tam idę.- wyjaśniła.
- Może to i
dobrze. Nie będzie się bardzo denerwował.- zaczęłam się śmiać.
- Nie martw się
widział wystarczająco dużo w gazecie.- skrzywiłam się.
- No trudno.
Przynajmniej dzisiaj nie pozna Louisa.- znowu się zaśmiałam. Lou zmarszczył
czoło.- Mój tata cię od razu nie zaakceptuje.
- Jakoś będzie
musiał.
- A Jeremy się odzywał?-
spytałam z nadzieją w głosie. Mama się zasmuciła.- Tak myślałam.
- Sama zobaczysz
że jeszcze się odezwie.
- Wierzysz w to?
Ja już dawno zwątpiłam. Głupia jeszcze sobie robiłam nadzieje, ale koniec z
tym. Radzę ci też w końcu przejrzeć na oczy. Nawet jakby tu przyjechał to tata
go nie chce widzieć.- odezwałam się z żalem.- Lou zabierzesz torbę dziewczynek
do auta?- wskazałam na torbę pod ścianą. Chłopak pokiwał głową. Tommo wstał,
zabrał torbę i wyszedł.- Będziemy się zaraz zbierać. Jak przywieziemy Kim i
Charlotte to zostaniemy na dłużej. Pozdrów ode mnie tatę.-usłyszałam dzwonek
mojego telefonu. Wyciągnęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak Paul?
- Nie wiem czy
chłopaki ci wspominali, ale szykuje się wyjazd do Paryża. Będzie koncert i
wywiady. Jednym słowem mnóstwo pracy.- odezwał się.
- Ja jeszcze
pogadam o tym z chłopakami. Nie mogę teraz za bardzo gadać. Oczywiście jadę.
- Dłużej nie
przeszkadzam. Na razie.- rozłączyłam się. W tym samym momencie wszedł Lou.
Spojrzałam na chłopaka.
- Czemu ja nic
nie wiem o tym że jedziemy do Paryża?- spytałam. Chłopak wzruszył ramionami.
- Paul nie dał ci
żadnej rozpiski z najbliższymi koncertami?
- Kiedy w ogóle
jedziemy?- znowu zadałam pytanie.
- Za tydzień.- odpowiedział.
Pokiwałam głową. Jeszcze dość dużo czasu.
- My się
zbieramy.- wstałam i przytuliłam mocno mamę. Odsunęłam się od niej. Teraz Lou
do niej podszedł. Moja rodzicielka także mocno go przytuliła. Szepnęła mu coś
do ucha. Niestety nie usłyszałam o co chodzi. Spojrzałam na nią podejrzliwie.
Ona tylko się uśmiechnęła. Pożegnała się z dziewczynkami i poszliśmy do auta.
Wsiedliśmy do środka i ruszyliśmy. Lou jechał w miarę szybko, więc dojechaliśmy
wcześnie. Gdy znaleźliśmy się przed domem, Louis wziął torbę moich sióstr i
zaniósł do domu. Weszliśmy do domu i poszliśmy do salonu. Włączyłam siostrą
telewizor i udałam się do kuchni. Lou poszedł za mną.
- Kim jest
Jeremy?- spytał. Spojrzałam na chłopaka. Miał zmarszczone czoło.
- Jeremy jest
moim bratem. Nie widziałam go już chyba z rok. W ogóle się z nami nie
kontaktuje. Wyprowadził się z domu jeszcze przede mną.- wytłumaczyłam. Zrobiło
mi się strasznie smutno. Louis podszedł do mnie i mocno do siebie przytulił.
- Gdzie on teraz
jest?- znowu spytał. Wzruszyłam ramionami.
- Nie mam pojęcia.
W ogóle go nie rozumiem. Jak można tak olać rodzinę? W końcu rodzina jest najważniejsza.
Ojciec powiedział że nie chce go widzieć na oczy i że nie ma wstępu do domu. Tata
już nie uznaje go za syna. On jest bardzo surowy. Jak coś postanowi to już nie zmieni
zdania. Dlatego nie chce żeby cię jeszcze poznawał.- Lou pocałował mnie w policzek.
- Idziesz ze mną do
salonu? – spytał po chwili.
- Zaraz tam przyjdę.-
odpowiedziałam. Chłopak się uśmiechnął i już chciał wychodzić.- Lou?- obrócił się
w moją stronę.- Co ci powiedziała moja mama?- chłopak się zaśmiał. Podszedł do mnie
i znowu mnie objął.
- Ciekawość to pierwszy
stopień do piekła.- wyszczerzył się.- Powiedziała że jestem jedynym chłopakiem wartym
ciebie i że mam o ciebie dbać.- uśmiechnęłam się. Chwyciłam jego podbródek i przyciągnęłam
do swojej twarzy. Gdy już był w idealnej odległości, pocałowałam go. Tommo z uśmiechem
oderwał się ode mnie i poszedł do salonu. Oparłam się o blat i obserwowałam całe
zdarzenie. Louis podszedł do dziewczynek.
- Ty jesteś Kim, a
ty Charlotte?- spytał je. Te tylko przytaknęły.- Ja jestem Louis.- przedstawił się
im. Obróciłam się z powrotem do blatu. Nalałam do czterech szklanek soku i poszłam
do salonu. Zauważyłam że Lou dogaduje się z moimi siostrami. Zaczął się wygłupiać.
Kim i Charlotte głośno chichotały. Widać że Louis ma podejście do dzieci. Umie je
rozbawić i sam dobrze się bawi. Usiadłam na fotelu i przyglądałam się swojemu chłopakowi.
Zaczął je łaskotać. Po chwili dziewczyny zaczęły go bić, on udawał że płacze. Kim
ma tylko 6 lat, a Charlotte 8. Po jakichś 10 minutach się odezwałam.
- Koniec zabawy. Lou
wynocha do domu, a wy spać bo jest późno.- dziewczyny się skrzywiły. Zresztą Louis
także. Śmiesznie wyglądali.
- Nie może zostać?-
zapytała błagalnie Charlotte.
- No właśnie nie mogę
zostać?- zapytał śmiejąc się Lou.
- Nie, nie może. Jutro
pójdziemy do Louisa. Poznacie resztę chłopaków.- obiecałam im.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny rozdział
za niedługo. Mam nadzieje że ten wam się spodobał. Może was nie zanudziłam na śmierć.
;P Proszę o komentarze. ;>
Proszeee... Dodaj szybko nastepny
OdpowiedzUsuńDalej<3
OdpowiedzUsuńSwietne :D
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj jeszcze jedną bardzo proszę.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie, dziewczyno masz talent.Proszę dzisiaj o jeszcze jedną część : **
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj kolejną część proszę
OdpowiedzUsuńDalej ! Dalej ! <3 <3
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj proszę zależy mi na tym
OdpowiedzUsuńDalej ;DDD
OdpowiedzUsuńDalej !! ;DD
OdpowiedzUsuńMega ♥♥♥
OdpowiedzUsuńhahaha końcówka mnie rozwaliła xD
OdpowiedzUsuń