*Następnego dnia*
Spojrzałam na
zegarem. O cholera. Nie wyrobie się. Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki.
Umyłam twarz i zęby. Zrobiłam codzienny makijaż. Uczesałam włosy i spięłam w
wysokiego kucyka. Wyszłam z łazienki. Ubrałam się we wcześniej przygotowane
ubrania. Zeszłam na dół i zjadłam szybkie śniadanie.
Posprzątałam po sobie.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam szybko je otworzyć. W drzwiach stał
oczywiście Lou. Szybko pocałowałam chłopaka i poszłam po torbę. Postawiłam ją w
korytarzu i włożyłam buty. Chłopak wziął moją torbę i ruszył w stronę auta.
Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam za chłopakiem. Wsiedliśmy do auta i
pojechaliśmy na lotnisko. Nie jechaliśmy długo. Po jakichś 15 minutach byliśmy
na miejscu. Wysiedliśmy z auta. Zabrałam swoją walizkę. Louis chwycił moją
rękę. Uśmiechnęłam się szeroko. Ruszyliśmy w stronę odprawy. Już po chwili
siedzieliśmy w samolocie. Cały czas trzymałam Louisa za rękę.
- Przyszedł do mnie
wczoraj Alex. Trochę pogadaliśmy. Pytał czy jesteśmy razem. Odpowiedziałam mu
że tak.- podarowałam Lou słodki uśmiech. Chłopak to odwzajemnił. Zbiły swoją
twarz do mojej. Wpatrywałam się w jego błękitne oczy. Tommo delikatnie musnął
moje usta. To wywołało na mojej twarzy uśmieszek.
***
Położyłam się na
łóżku. Byłam padnięta. Cieszę się że przynajmniej będę miała pokój z Lou.
Wpatrywałam się w sufit. Nie miałam siły wstawać. Strasznie mi się chciało
spać. Louis na mnie usiadł. Nachylił się nad moją twarzą.
- Louis złaź ze mnie.
Jestem padnięta. Poza tym źle się czuje.- odezwałam się. Chłopak mnie
posłuchał. Usiadł na łóżku obok mnie.
- Coś ci
potrzeba?- spytał troskliwie.
- Spokoju.-
odpowiedziałam i się podniosłam. Zbliżyłam się do chłopaka i chwyciłam jego pod
brudek. Przyciągnęłam go do swojej twarzy. Złożyłam na jego ustach namiętny
pocałunek. Chłopak przewrócił mnie na łóżku i zaczął zachłannie całować.
Objęłam go i wplotłam ręce w jego włosy. Trwaliśmy tak jakiś czas, dopóki Louis
nie zaczął ściągać ze mnie bluzki. Oderwałam się od chłopaka.
- Louis jestem
zmęczona. Chodźmy już spać.- odezwałam się. Chłopak posmutniał, ale dał mi
spokój. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i
wróciłam do pokoju. Przebrałam się w piżamę. Weszłam do łóżka i przykryłam się
kołdrą. Czekałam na Tomlinsona. Chłopak wyszedł z łazienki po jakiś 15
minutach. Wszedł do łóżka i mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego
ciepły tors. Szybko zasnęłam. Byłam wykończona. Obudziłam się o 3 w nocy.
Strasznie mnie bolała głowa i miałam mdłości. Wstałam powoli z łóżka żeby nie obudzić
Lou. Weszłam do łazienki i zamknęłam powoli drzwi. Usiadłam na ziemi i
przyciągnęłam kolana do brody. Oddychałam głęboko. Nic nie pomagało. Usłyszałam
że drzwi się otwierają. Spojrzałam w górę. W drzwiach stał zaspany Louis.
Jednak nie udało mi się go nie obudzić. Chłopak podszedł do mnie i przykucnął.
Położył swoją rękę na moim kolanie.
- Co się stało?- zapytał zachrypniętym głosem.
- Przepraszam że cię obudziłam, ale koszmarnie się czuje. Mam
mdłości i boli mnie głowa. Zaraz zwariuje. Przyniesiesz mi coś na ból głowy?
Mam w kosmetyczce tabletki.- chłopak wyszedł z łazienki. Powoli wstałam i
poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, a Lou przyniósł mi tabletkę i wodę.
Połknęłam tabletkę. Weszłam a powrotem do łóżka. Znowu się przytuliłam do
Louisa i zasnęłam. Tym razem się już nie obudziłam.
*Następnego dnia*
Obudził mnie dzwonek telefonu. Louis też się obudził. Podniosłam
się i wzięłam do ręki telefon, który leżał na szafce. Nawet nie spojrzałam na
wyświetlacz. Od razu nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Hallo?- odezwałam się zaspanym głosem.
- Hej kochanie!- usłyszałam głos mojej rodzicielki.
- Jeżeli chcesz żebym się zajęła siostrami to tego nie zrobię. Jestem
w Paryżu i pracuje. To znaczy teraz śpię.
- Przepraszam jeśli cię obudziłam, ale chciałam się zapytać co u ciebie?
Słyszę że szczęśliwie dojechałaś na miejsce.- odezwała się miłym głosem.
- No powiedzmy że wszystko jest w porządku.
- Co się stało?- zapytała zaniepokojona.
- Już jest wszystko dobrze. Wczoraj tylko strasznie mnie głowa bolała
i miałam mdłości.- wyjaśniałam.
- Może jesteś w ciąży? Nie spóźnia…- nie skończyła mówić, bo jej przerwałam.
- Oszalałaś!- krzyknęłam.- Na pewno mi się nie spóźnia.
- Aha czyli nie jesteś tego pewna.
- Mamo daj mi spokój. Sprawdzę to i cię uspokoję. Na razie.- odezwałam
się i rozłączyłam. Wstałam z łóżka i podeszłam do torby. Wyciągnęłam mały kalendarzyk
i pojrzałam na niego.
- O cholera.- pomyślałam od razu. Okres spóźniał mi się już tydzień.
Nie możliwe. Odłożyłam kalendarzyk na miejsce i poszłam się ubrać. Wyszłam z pokoju
i zmierzyłam do wyjścia z hotelu. Zapytałam o drogę do najbliższej apteki. Nie była
daleko. Gdy już kupiłam test, wróciłam do hotelu. Weszłam do pokoju. Na szczęście
nie było Louis. Pewnie był z chłopakami. Wparowałam szybko do łazienki. Zrobiłam
test i czekałam na jego wynik. Modliłam się żeby była jedna kreska. Niestety. Po
chwili pokazały się dwie kreski. Szlak. Postanowiłam jeszcze nikomu o tym nie mówić.
Pierwszą osobą będzie lekarz. Wyrzuciłam test i wróciłam do pokoju. Rozpakowałam
swoje rzeczy. Zajęło mi to dużo czasu. Gdy już kończyłam się rozpakowywać, usłyszałam
pukanie do drzwi. Następnie ktoś wszedł. To był Liam. Uśmiechnęłam się do niego.
- Co tak sama siedzisz?- zapytał i usiadł na łóżku.
- Trzeba się rozpakować.- znowu obdarowałam go uśmiechem.- A właściwie
to już kończę.- włożyłam ostatnie rzeczy do szafy.
- Jadłaś już śniadanie?- zapytał.
- Nie miałam kiedy.- chłopak westchnął.
- No to idziemy na śniadanie.- wstał i pociągnął mnie za sobą. Zaprowadził
mnie na dół do restauracji. Zamówiłam sobie naleśniki i usiedliśmy przy stoliku.
Kelner przyniósł moje zamówienie. Jedzenie było pyszne. Cieszę się że Liam namówił
mnie na to śniadanie.
- Gdzie jest w ogóle Lou?- spytałam.
- Z chłopakami. Mówił że gdzieś poszłaś i nie chciał siedzieć sam.
Ja tylko przyszedłem sprawdzić czy już przyszłaś.- wyjaśnił.
- Jakie plany na najbliższe dni?- zapytałam.
- Dzisiaj wywiady, jutro wywiady, pojutrze koncert, a popojutrze wracamy.
W sumie to zostaniemy tu jeszcze z cztery dni. Tak jak mówił Liam. Dzisiaj chłopaki
mieli wywiad. Musiałam ich do tego przyszykować.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny rozdział za niedługo. ;> Liczę na wasze komentarze. ;D
świetny rozdział. Napisz szybko kolejny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńBoskie <3 Boskie <3 i jescze 10000x Boskie<3 Kocham to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj proszę
OdpowiedzUsuńKiedy dalej.?
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj Proszę
OdpowiedzUsuńTroszku za szczegółowo piszesz. . Ale mimo to twoje opowiadanie jest super ! Kocham too <3 . . Dalej poprosze ;**
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;** Świetne opowiadanie ;d
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieje że na tym opowiadaniu się nie skńczy i jak skończysz to pisać to wymyślisz dla nas kolejne ;p
Kocham to :)
OdpowiedzUsuń<333333 CHCE NOWY , CHCE NOWY !! <33 ŚWIETNEE ! :*
OdpowiedzUsuńChcemy dzisiaj nową część proszę dodaj dzisiaj bo nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńBoski. :3
OdpowiedzUsuńkocham te opowiadanie < 333
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj jedną część proszę zależy mi błagam
OdpowiedzUsuńNo właśnie dodaj dzisiaj kolejną ;d ;*
OdpowiedzUsuńDodaj *.*
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj ;33 plosee ;3
OdpowiedzUsuń