Kopiowanie zabronione!

kacper.ogg

wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 16

*Trzy dni później*

Właśnie wróciliśmy od moich rodziców. Odwieźliśmy moje siostry do domu. Na szczęście mojego taty znowu nie było w domu. Położyłam się na sofie w salonie i zamknęłam oczy. Byłam wykończona. Leżałam w tej pozycji z 5 minut. Poczułam delikatne pocałunki na mojej szyi. Od razu się uśmiechnęłam. Po chwili Lou położył się na mnie. Otworzyłam oczy. Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej. Delikatnie musnął moje wargi. Zachichotałam. Przytuliłam się do chłopaka.
- Jutro trzeba się spakować.- odezwałam się.
- Nie myśl o jutrze. Żyj chwilą i nie myśl co będzie jutro czy za 2 lata. Powinnaś się cieszyć tym co masz.- odezwał się uśmiechnięty Louis. Zaśmiałam się.
- Louis jakich ty mądrości dostałeś.- chłopak zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili zrzuciłam go z siebie i poszłam do kuchni. Nalałam sobie soku i napiłam. Poczułam na swoim pośladku rękę.- Louis spadaj.- odezwałam się śmiejąc. Odłożyłam szklankę na blat i uciekłam przed nim do salonu. Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w jego postać opartą o framugę drzwi. Miał smutną twarz. Rozbawiło mnie to.- Uuu Louisek strzela focha.- zaśmiałam się. Chłopak od razu się uśmiechnął. 
Podszedł do mnie i usiadł obok. Objął mnie ramieniem i znowu zaczął całować. Przerwał nam dzwonek do drzwi. Westchnęłam.  Wstałam z miejsca i poszłam w kierunku drzwi. Podeszłam do nich i je otwarłam. Przed drzwiami stała Jane. Spojrzałam na jej twarz. Była cała zapłakana. Od razu wciągnęłam ją do środka i przytuliłam.
- Co się stało?- zapytałam troskliwym głosem. Dziewczyna oderwała się ode mnie i rzuciła torbą o ziemie. Zaczęła tupać nogami.
- Wszystko jest do dupy. Dlaczego ja zawsze muszę się zakochiwać w samych palantach.- odezwała się załamana.- Ty jakoś zawsze umiesz znaleźć sobie chłopaka. Na przykład taki Alex albo Louis. A ja zakochuje się w samych idiotach. Albo w psychopatach albo debilach.- Lou wszedł do korytarza i oparł się o framugę drzwi. Wpatrywał się w całą sytuację.
- Masz jeszcze dużo czasu żeby poznać fajnego chłopaka.- odezwał się Lou.- Jesteś ładna i bardzo miła, więc na pewno znajdziesz go szybko. A raczej to on znajdzie ciebie.- pocieszał moją przyjaciółkę.
- Louis może masz brata?- zapytała nieco uśmiechnięta już Jane.
- Niestety brat nie mam, ale mam siostry.- zaśmiał się.
- To raczej nie skorzystam.- zaśmiała się. Podniosłam torebkę z ziemi i podałam ją dziewczynie. Pocałowałam ją w policzek i poszliśmy do salonu. Usiadłam na kanapie obok dziewczyny. Louis usiadł na fotelu.
- No to co się takiego stało znowu?- zapytałam Jane.
- Umówiłam się z takim jednym kolesiem z internetu. Wyglądał całkowicie inaczej niż na zdjęciu. Był obleśny i w ogóle taki dziwny.- opowiedziała dziewczyna.
- Ile razy ci mówiłam że masz się nie spotykać z kolesiami z internetu? Przecież mogło ci się coś stać!- krzyczałam na dziewczynę.
- Nie zachowuj się jak moja matka.- odezwała się.
- Wiesz że jesteś dla mnie jak siostra. Martwię się o ciebie.- odezwałam się.
- Wiem.- odpowiedziała krótko.- Ja będę już szła. Przyszłam tylko na chwile.- wyjaśniła. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Podeszłam do niego żeby odebrać. Lou poszedł odprowadzić Jane do drzwi. Chwyciłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił jakiś numer. Nie znałam go. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha.
- Hallo?- odezwałam się. Nikt się nie odzywał. Słyszałam w słuchawce czyjś oddech. Zanim zdążyłam się odezwać, nieznajoma osoba się rozłączyła. Zdziwiona odłożyłam telefon na szafkę. Zdziwiona usiadłam na sofie. Nie mam pojęcia kto to mógł być. Dlaczego się nie odezwał? Może to Diego chce mnie trochę postraszyć. No cóż nie będę o tym myśleć.
-Kto do ciebie dzwonił?- spytał ciekawski Lou.
- Nie wiem. Nikt się nie odzywał. Słyszałam tylko czyjś oddech.- Tommo zmarszczył czoło.-Co dzisiaj robimy?- spytałam. Chłopak się łobuzersko uśmiechnął.- Mam świetny pomysł. Wracasz do siebie.- odezwałam się pewna siebie.
- Wyrzucasz mnie?- zapytał ze smutną minka. Zaśmiałam się.
- Ta wyrzucam cię. Powiedziałeś że moja przyjaciółka jest ładna i miła. Jestem zazdrosna Tomlinson.- chłopak przewrócił oczami i do mnie podszedł. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Ja też jestem zazdrosny. Na przykład o Alexa. Nie wieże w tą waszą przyjaźń. W końcu byliście ze sobą.
- Nie ufasz mi?- zapytałam zdziwiona.
- Jasne że ci ufam, ale nie jemu. Już raz cię zranił, nie zapominaj o tym.
- Louis przestań. Nie chce mi się rozmawiać o mojej przeszłości.- odezwałam się. Złożyłam na jego ustach szybki pocałunek. Odprowadziłam go do drzwi i mocno przytuliłam. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam na górę.

*Następnego dnia*

Wstałam o godzinie tej co zawsze. Ogarnęłam się i zeszłam na dół. Zjadłam szybkie śniadanie i wróciłam na górę. Wyciągnęłam spod łóżka torbę. Otwarłam ją i położyłam na łóżku. Podeszłam do szafy. Otwarłam ją. Przyglądałam się chwile ubraniom. Zastanawiałam się co mam ze sobą zabrać. W końcu zabrałam kilka rzeczy i włożyłam do torby. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Westchnęłam. Pobiegłam na dół. Podeszłam do drzwi wyjściowych i je otwarłam. Zobaczyłam Alexa. Zdziwiłam się trochę.
- Hej!- przywitałam się.
- Cześć! Mogę wejść?- spytał z uśmiechem na twarzy.
- Jasne wchodź.- chłopak wszedł. Powędrowaliśmy w stronę mojej sypialni.- W prawdzie nie mam teraz za bardzo czasu, ale chodź.- weszliśmy do pokoju. Znowu podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ciuchy. Alex usiadł na łóżku i mi się przyglądał.
- Gdzieś wyjeżdżasz?- spytał.
- No jutro jadę do Paryża.- odpowiedziałam.
- Miłej zabawy.
- Chyba miłej pracy.- zaśmiałam się.
- No można i tak. Może nie powinienem pytać, bo to nie moja sprawa ale jestem ciekawski.- uśmiechnął się.- Jesteś z tym lalusiem z tego zespołu?- zapytał. Zmarszczyłam czoło.
- Po pierwsze nie mów tak na niego, bo nawet go nie znasz. Po drugie faktycznie to nie twoja sprawa, ale skoro już musisz wiedzieć to tak. Jestem z nim bardzo szczęśliwa.- wyjaśniałam.
- Co ja mogę powiedzieć? Szczęścia życzę.- odezwał się.
- A ty jesteś z kimś albo byłeś?- spytałam.
- Nie jestem i nie byłem.- odpowiedział z głupim uśmiechem.
- Znajdź sobie kogoś.
- Nie muszę.- skończyłam się pakować. Zapięłam torbę i postawiłam ją pod ścianą. Uśmiechnęłam się do chłopaka i zeszliśmy na dół. Pogadaliśmy jeszcze jakiś czas, po czym Alex poszedł do domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie mi że ostatnio dodaje rzadziej rozdziały. Muszę się uczyć na chemie, bo jestem zagrożona. ;/ Poza tym pisze trzy opowiadania i muszę mieć czas żeby napisać każde z nich. Zrozumcie mnie i się nie wkurzajcie że tak rzadko dodaje. ;> Nie wiem kiedy napisze kolejny rozdział, ale za niedługo. :) Zapraszam na drugiego bloga. ;D

5 komentarzy:

  1. Otwarłam? Chyba otworzyłam jeezu lol -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu zdarza się pomylić ! Nie musisz już od razu poprawiać ludzi .. Nikt nie jest idealny.

      Usuń
  2. Dodaj dzisiaj jeszcze jedną część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne .. Rozumiem koniec roku i trzeba wziąść się za poprawy ; // Ale mam nadzieje że jak będą wakacje częściej będziesz dodawać. ;p
    Tak jak i na drugim blogu i fb. tak i tu świetne
    Wszystko co piszesz jest extra xDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystko.
    Bardzo fajne opowiadanie. ^^
    Świetny rozdział. :3
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie learn--to--love.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń