Jeśli przeczytasz rozdział zostaw po sobie komentarz. To dla
ciebie tylko chwila, a dla mnie uśmiechnięta twarz. Przynajmniej wiem że ktoś
to czyta i nie pisze tego dla siebie. Bardzo proszę o komentarze. ;>
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Tydzień później*
Nie wiem co teraz będzie. Nie widujemy się z Louisem. Ja mieszkam
u siebie i on u siebie. Oboje się załamaliśmy. W końcu straciliśmy dziecko. Na
dodatek ta zdrada Louisa. Wszystko mi się wali. Znowu zresztą. Chwile wszystko
jest dobrze, a po jakimś czasie wszystko się niszczy. Usłyszałam że dzwoni mój
telefon. Ostatni tylko patrzę na wyświetlacz i odkładam telefon z powrotem. Nie
mam ochoty rozmawiać z światem zewnętrznym. Wzięłam telefon do ręki i
spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Jeremy. Postanowiłam odebrać.
- Cześć Jer.- odezwałam się ledwo słyszalnym głosem.
- Cześć! Coś się stało?- spytał od razu.
- Można tak powiedzieć. To nie rozmowa na telefon.- wyjaśniałam.
- Świetnie się składa. Chciałbym przyjechać jutro.
- To świetnie. Wyśle ci smsem swój adres.
- To widzimy się jutro.- chłopak się rozłączył. Nie chciałam z
nikim rozmawiać, ale w końcu to Jeremy. Po rozmowie z Jerem zadzwoniłam do mamy
i powiedziałam żeby jutro przyjechała, bo przyjeżdża Jeremy. Wiem że ona marzy
o tym spotkaniu. Nie mam pojęcia co będzie ze mną i Louisem. Ostatnio nie
potrafię jakoś racjonalnie myśleć. Nie widziałam się z nim już cztery dni. Ostatni
raz widzieliśmy się jak przywiózł mnie ze szpitala. Jestem mu wdzięczna że cały
czas ze mną siedział i przywiózł do domu. Mimo tego co mi zrobił to nadal go
kocham. Nie potrafiłabym chyba wymazać go ze swojego życia. Teraz jest trudny
okres naszego życia. Muszę w końcu przemyśleć to czy chce jeszcze z nim być. W
końcu mnie zdradził. Boli mnie ten fakt. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do
drzwi. wstałam z miejsca i poszłam otworzyć. Ujrzałam Alexa. Jeszcze jego tu
brakowało. Westchnęłam.
- Cześć!- odezwałam się pierwsza. Nie miałam ochoty na pogawędki więc
go nie wpuściłam.
- Hej! Słyszałem od Jane co się stało. strasznie mi przykro. Przyszedłem
cię jakoś pocieszyć.- lekko się uśmiechnął.
- Alex wybacz, ale nie mam nastroju na rozmowę z kimkolwiek. Wole siedzieć
w samotności.- chłopak pokiwał głowa na znak że rozumie. Obrócił się i odszedł.
Wróciłam do domu i poszłam na górę. Postanowiłam wcześniej się położyć.
*Następnego dnia*
Poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Skoro dzisiaj mam mieć
gości to muszę wziąć się w garść. Wykąpałam się, ubrałam,
uczesałam włosy i
zrobiłam codzienny makijaż. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. po
śniadaniu poszłam trochę posprzątać. Miałam dość czysto w domu, bo jakoś
ostatnio siedzę cały czas w jednym miejscu. Około trzynastej przyjechał Jeremy.
Usiedliśmy w salonie. Zrobiłam sobie i Jerowi kawę.
- To co się stało?- zapytał od razu gdy usiadłam. Ciężko
westchnęłam. Moja twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Od środka aż mnie ściskało.
- Poroniłam i na dodatek Louis mnie zdradził.- myślałam że zaraz
się rozpłaczę. To wszystko nadal bolało. Jeremy przytulił mnie do siebie. Jego twarz
posmutniała.
- Przykro mi.- powiedział szczerze.
- Wszyscy dookoła mi współczują tylko nie wyobrażają sobie jaki to
był dla mnie cios.- skrzywiłam się.- Nie odbierz tego źle. Moje całe życie to
jedna wielka katastrofa. Non stop coś mi się psuje
- Zobaczysz że wszystko jeszcze się ułoży.- zaczął mnie pocieszać.
- Co słychać w twojej firmie?- zapytałam.
- Wszystko po staremu.- uśmiechnął się. Długo rozmawiałam z
bratem. Opowiadaliśmy sobie co się wydarzyło przez ten czas kiedy się nie
widzieliśmy. Dużo rzeczy się dowiedziałam. On zresztą też. Niestety przerwał
nam mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Louis. Postanowiłam odebrać.
Wstałam z miejsca i kawałek się oddaliłam.
- Hallo?!- odezwałam się do telefonu.
- Cześć Holly!- usłyszałam dobrze mi znany głos Louisa. Po jego
głosie mogłam rozpoznać że jest przybity. Zresztą tak jak ja.
- Hej!- przywitałam się krótko.
- Chciałbym się z tobą spotkać i pogadać. Chyba mamy o czym.-
westchnęłam. Chciałam poczekać z tą rozmową, ale skoro już dzwoni to spotkam
się z nim.
- Kiedy?- spytałam.
- Może być za chwile u ciebie?
- Nie za bardzo.- usłyszałam dzwonek do drzwi. Krzyknęłam do Jera
żeby otworzył. To pewnie mama. Oni sobie porozmawiają na spokojnie, a ja będę mogła
spotkać się z Louisem.- Jeremy przyjechał i chyba właśnie moja mama, więc
wolałabym u ciebie albo gdzieś na mieście.
- To przyjdź do mnie.
- Będę za jakieś 30 minut.- pożegnałam się z nim i rozłączyłam. Wróciłam
do salonu. Moja mama właśnie rozmawiała z Jerem. Gdy mnie zobaczyła od razu do
mnie podeszła. Biedaczka aż się popłakała. Rodzicielka mocno mnie do siebie
przytuliła.
- Kochanie jak się czujesz?- zapytała troskliwym głosem.
- A jak może się czuć osoba która straciła dwie najważniejsze
osoby w jeden dzień?- spytałam łagodnym głosem. Mama się ode mnie odsunęła i
pogłaskała po policzku.- Pogadajcie sobie w spokoju, a ja idę pogadać z
Louisem.- ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.
- Uważaj na siebie.- zawołała za mną mama.
- Nie jestem już dzieckiem.- uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Czasami
czuje się jakby moja mama traktowała mnie jak małe dziecko. Rozumiem martwi się
o mnie, ale bez przesady.
Zapukałam do drzwi, które po chwili otwarł Louis. Wpuścił mnie do
środka. Ja bez słowa podeszłam do niego i się przytuliłam. Chłopak objął mnie
swoimi rękoma. Brakuje mi go. Po prostu potrzebuje go przy sobie. Chce czuć
jego obecność obok. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Chodź do mojego pokoju. Tam będziemy mogli spokojnie
porozmawiać.- odsunęłam się od niego. Wytarłam łzę i poszliśmy na górę. Weszliśmy
do jego pokoju. Usiadłam na brzegu jego łóżka. Louis po chwili usiadł obok
mnie.
- Louis, chce żeby było tak jak kiedyś.- odezwałam się cicho. Chłopak
położył swoja rękę na moim udzie.
- Też tego chce.- odezwał się. Nie czułam jakiejś ogromnej złości
na Louisa. Za bardzo bolało mnie to że straciłam dziecko. To był o wiele gorszy
ból.- Muszę ci wyjaśnić parę rzeczy. Wtedy w tym klubie byłem kompletnie
pijany. Nie pamiętam połowy zdarzeń z tego wieczoru. Może to nie jest wytłumaczenie
tego co zrobiłem, ale jednak chce żebyś to wiedziała. Ta dziewczyna nic dla
mnie nie znaczy. Ledwo ją znałem. Żałuję tego najbardziej na świecie. To był
mój największy błąd.- spuścił głowę. Widziałam, że on tego żałuje. Chwyciłam jego
podbródek i obróciłam jego głowę w swoją stronę. Musnęłam delikatnie jego
wargi.
- Boli mnie to co zrobiłeś, ale wybaczam ci. Wybaczam ci dlatego,
bo cię kocham. Nie potrafię bez ciebie żyć. Powinniśmy przez to wszystko razem
przejść, a nie osobno. Sądzę że samotność jeszcze bardziej nas dobija. Chce żebyś
był przy mnie w każdej chwili.- Louis lekko się uśmiechnął. Przynajmniej nie
będzie miał już wyrzutów sumienia. Znowu zbliżyłam swoje usta do jego. Tym razem
nasz pocałunek był dłuższy i namiętniejszy.
- Kocham cię i przepraszam.
- Wybaczyłam ci już.
- Wiem, ale i tak przepraszam.
- Skoro powinniśmy przejść przez to razem to może wprowadź się do
mnie. Jesteśmy ze sobą już tak długo. Chce cię mieć cały czas przy sobie.-
Louis bardzo się ucieszył tym co przed chwilą powiedziałam.- Tylko wiesz co,
poczekajmy z tym. Teraz jest u mnie mama i Jer. Nawet nie wiem ile u mnie
zostanie.
- Kocham cię.- powtórzył.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co wy na to? ;P Mi się osobiście rozdział podoba. Piszcie komentarze!
Mam do was kilka pytań. ;P Jak podoba wam się nowy wygląd bloga. Bohaterów
dodałam do zakładki. Drugiego boga też znajdziecie w zakładach. Możecie pisać
podawać linki do swoich blogów. Postaram się wejść na nie. To na tyle. ;P Dodawajcie
się też do obserwatorów. :) Proszę was też o komentarze. To najważniejsze.
;> I Przepraszam, że tak długo nie pisałam.
To jest świetne<33 Bardzo ładny wygląd bloga ;D
OdpowiedzUsuńDalej !
super ze od siebie wrocili <33333333333333333 kocham to opowiadanie !!!!!
OdpowiedzUsuńSwietne:-* kiedy nastepny? :-*
OdpowiedzUsuńŚwietne ^.^Wygląd bloga bardzo fajny ;>
OdpowiedzUsuńKocham to! Dalej :*
OdpowiedzUsuńdalej xd
OdpowiedzUsuńDalej ;p życzę weny :* A.K.
OdpowiedzUsuńDalej kocham to a wygląd super <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Już się nie mogę doczekać kolejnego. A wygląd bloga jest bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńSuper! Genialna jesteś :) Nie mogę się doczekać dalszej części. / / Zuzu
OdpowiedzUsuńjeej *O* jakie to słodkiee *___*
OdpowiedzUsuńAle super.
OdpowiedzUsuńOni nie mogą bez siebie żyć.
To takie piękne *.*
Czekam na kolejny<33 ; *
Nie rozumiem czym niektorzy sie tak jarają ? Tym ze Holly i Lou są razem, czy niewiem.. Tym ze nie mg bez siebie zyc?
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rozdzial spoko, ale serio poprostu cos mi caly czas nie pasuje! Niewiem jeszcze co, ale sie moze dowiem. A no i fajnie ze w koncu Jer sie pojawil :D
Wyglad Bloga takze spoko ;3 /xoxo Delena.
Jak się dowiesz to mi napisz ;P
UsuńŚWIETNE , DALEJ. ;)
OdpowiedzUsuńTylko pisz więcej o pozostałych chłopakach, co? Możesz też pisać np. oczami zayna i że to on opowiada, chyba wiesz o co mi chodzi. Pozdroo. /L.
Wiem o co chodzi. Postaram się więcej o nich pisać. :)
UsuńCiesze się że Lou i Holly do siebie wrócili. Wygląd bloga zajefajny :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJeee.. !! Pogodzili się !! Ale się ciesze. :3
OdpowiedzUsuńŚwietny ten rozdzialik. ;*
Kiedy dalej? Super ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! ;) Mam nadzieję ,że już niedługo napiszesz następny rozdział ;)) A nowy wystrój bloga jest śliczny ;p
OdpowiedzUsuńSuper a to mój blog http://onedirectionjestjakkokaina.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCo ty masz z polskiego za opowiadania?!
OdpowiedzUsuń6? Świetnie Ci idzie! :)