Kopiowanie zabronione!

kacper.ogg

poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 42

*Następnego dnia*

Niechętnie wstałam z łóżka. Leżałabym dłużej, ale gdy spojrzałam na zegarek przeraziłam się. Trzynasta godzina a Hollly leży na łóżku i rozmyśla o swoim życiu. Zdziwiłam się że nikt nie przyszedł mnie obudzić. Wkurza minie to ciągłe użalanie się nade mną. Jestem normalnym człowiekiem, z którym zerwał chłopak. Chłopak, który był kimś więcej niż chłopakiem. Raczej częścią rodziny, miłością życia, najważniejszą osoba pod słońcem. Wstałam z łóżka i usiadłam na jego skraju. Ciężko westchnęłam. Wstałam na równe robi. Podeszłam do drzwi i wyszłam. Zeszłam schodami na dół. Wchodząc do kuchni zobaczyłam brata z Jane. Przytulał ją bardzo mocno do siebie, a następnie pocałował. Oboje tak cholernie do siebie pasują. Tak słodko razem wyglądają. Od razu moja twarz się uśmiechnęła. Jane wreszcie znalazła odpowiednią osobę. Nigdy bym nie pomyślała że ta dwójka będzie razem.

- Kocham cię.- powiedział gdy oderwał od niej swoje usta. Dla mojego brata wreszcie stał się ktoś ważniejszy od pieniędzy i pracy. Oboje jeszcze przez chwile trwali w objęciach. Aż chciało się na nich patrzeć.
- Może pójdę zajrzeć do Holly?- odezwała się troskliwie Jane. Nie musisz, bo tu jestem.
- Ona nie jest osoba, która śpi do późna.- nie czekając aż dokończy swoją wypowiedz wyszłam z ‘’ukrycia.’’
- Masz racje nie jestem.- burknęłam. Podeszłam do wysokiego blatu. Usiadłam na obrotowym krześle i zaczęłam się kręcić.  Jak małe dziecko.
- Holly, zaraz spadniesz z tego krzesła i zrobisz sobie krzywdę.- upomniała mnie przyjaciółka.
- Dobrze mamo.- oparłam łokcie o blat, a na dłoniach brodę. Patrzyłam na dwójkę moich towarzyszy. Oboje wpatrywali się na mnie z politowaniem.- Nie patrzcie na mnie jakbym była chora psychicznie.- szepnęłam. Oboje się skrzywili. Jakby byli jedną osobą. Jakby mieli jeden mózg.
- Holly, może powinnaś iść na jakąś terapie? Ostatnio dziwnie się zachowujesz.- westchnęła.- Jak nie płaczesz, to jesteś przygnębiona, jak nie jesteś przygnębiona to znowu się wygłupiasz.
- To że tak się dzieje nie znaczy od razu że jestem chora, okej?- Jane znowu się skrzywiła. Głośno wypuściłam powietrze.- Przepraszam, że jestem taka nieznośna.- skrzyżowałam ręce na blacie, a następnie położyłam na nich swoją głowę. W moich oczach zebrały się łzy. Czemu ja do cholery płaczę? Może powinnam iść na tą chora terapię? Nie, nie, nie. nie zrobią ze mnie wariatki. Jestem normalna. Wszyscy dookoła są chorzy psychicznie. Mam ochotę schlać się i już nie wstać. Poczułam gładząca mnie po plecach rękę. To była Jane. Nie dam się zaciągnąć na terapie. Jane nawet nie próbuj mnie namawiać. Doskonale wiesz że się nie zgodzę. Dziewczyna westchnęła. Jakby czytała w moich myślach i doskonale wiedziała co myślę.- Słodko razem wyglądacie.- powiedziałam, a raczej wybełkotałam. Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Przecież nawet o tym teraz nie myślałam. Ze mną naprawdę jest coś nie tak.
- Holly?- głos Jane wcale mnie nie uspokajał. Podniosłam głowę by na nią spojrzeć. Łzy cisnęły mi do oczu. Obraz prawie mi się rozmazywał. Nadal jednak widziałam twarz Jane. Dziewczyna bez wahania podeszła bliżej i z całej swojej siły mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk.- Kocham cię, wiesz?- pokiwałam głową.- Martwimy się o ciebie. Obiecaj że nie zrobisz niczego głupiego.
- Jane nie traktuj mnie jak samobójczyni.- skrzywiłam się.
- Nie traktuje.- zaprzeczyła.
- Ale tak się czuje.- zapadła chwilowa cisza.- Dawno nikt mi nie mówił że mnie kocha.
- Ja cię kocham i to bardzo. Pamiętaj o tym.- znowu pokiwałam głową.

- Holly, zjedź coś.- odezwała się Jane.

- Jane ile razy mam ci powtarzać że nie jestem głodna. Przestać udawać moją matkę.- westchnęłam. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Wysuszyłam włosy i ubrałam na siebie spodnie dresowe i zwykłą bokserkę. Spięłam w koński ogon włosy i wyszłam z łazienki. Przeciągnęłam słuchawki pod bluzką, a następnie podłączyłam do telefonu. Pieprzona styliska w dresie. Prychnęłam. Wyszłam z pokoju. Nalałam sobie wody do szklanki i napiłam się.
- Idziesz gdzieś?- spytał Jeremy.
- Chce pobiegać.- wyjaśniłam.- Jakbym się zgubiła to zadzwonię. No chyba że zgubie i telefon.- zażartowałam, ale chyba mi nie wyszło bo Jane się skrzywiła.
- Błagam cię, nie biegnij daleko. Postaraj się nie zgubić, okej?- uśmiechnęłam się.
- Nie martw się. Byłam tu przecież z…- nie pozwoliłam sobie dokończyć. Uśmieszek zszedł mi z twarzy. Tak wspominaj sobie Louis, bo przecież dawno nie płakałaś. Idiotko.- Ta, postaram się.- burknęłam pod nosem i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. To nie było zamierzone. Jakoś tak wyszło. Włożyłam słuchawki do uszu i pobiegłam przed siebie. Oczywiście nie posłuchałam Jane, bo to nie w mojej naturze. Nawet nie zwracałam uwagi na to gdzie biegnę. Gdy znalazłam się przypadkowo w parku nawet się ucieszyłam. Usiadłam na jednej z ławek. To był oczywiście nie przemyślany wybór. Naprzeciwko mnie był plac zabaw, a na nim oczywiście pełno dzieci i rodziców. Też mogłam teraz tam być ze swoim dzieckiem. Właśnie mogłam. Dzieci z uśmiechniętymi buźkami biegały na placu bawiąc się. Moja twarz sama uformowała się w szeroki uśmiech, ale zaraz potem nabrała swojego poprzedniego nastroju. A mianowicie naburmuszonej dziewczyny, do której nie wolno podchodzić bo od razu zabije wzrokiem. Zmieniłam piosenkę. Chciałam właśnie w tej chwili usłyszeć jego głos. Chciałam poczuć jak mnie przytula. Chciałam czuje jego bliskość. I puściłam sobie jedną z piosenek One Direction. Czyżby znowu nie przemyślany krok? Mój organizm już tego nie wytrzymał. Z moich oczu popłynęły łzy. Tak, ludzie popatrzcie na tą słabą dziewczynę. Popatrzcie jaka jest słaba i głupia. Przecież ona nic w życiu nie przeszła. Co ona może wiedzieć o życiu? Czyżbyście się mylili? Czyżby tak młoda osoba jak ona wiedziała więcej niż wy sami wiecie? Możliwe. Wstałam z ławki wycierając z policzka łzy. Nie miałam ochoty biec, bo w końcu po co uciekać? Zapomniałam że przyszłam pobiegać, a nie uciekać. Niestety czułam się jakbym przed czymś uciekała. Słysząc głos Louisa wcale nie czułam się lepiej. Po prostu pragnęłam go słyszeć. Nie zwracając uwagi na otoczenie szłam dalej. Jednak w pewnym momencie stanęłam jak wryta. Myślałam że zobaczyłam Louisa, ale to tylko moja wyobraźnia. Zanim zdążyłam się ruszyć leżałam już na asfalcie. W moich uszach słyszałam nie tylko głos Louisa, ale i hamujące auta. Ból przeszył całe moje ciało. Od stup aż po samą głowę czułam tylko narastający ból. Po tym nie czułam już nic. Oczy same mi opadły. Poczułam się strasznie zmęczona i senna. Czy to mój koniec?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Spieprzyłam ten rozdział? Starałam się jak mogłam. Błagam was o komentarze. Pod ostatnim rozdziałem było ich tylko 16. ;/ Przykro mi z tego powodu. Chcieliście wypadek Holly i zrobiłam go na wasze żądania. Nie było tego w planach, ale jakoś tak wyszło. ;P


KOMENTUJCIE!

47 komentarzy:

  1. zajebiste kocham czytac twoje opowiadania sa mega wciagajace wcale nie spieprzylas :) jestes super w tym co robisz

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham te opowiadanie i inne też wszystkie co piszesz są mega *-* Bardzo sie ucieszyłam gdy dodałaś aż na dwa blogi jednego dnia :) Już nie mogę doczekać się nn :) Nie spieprzyłaś tego rozdziału pisz dalej bo robisz to wspaniale ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno nic nie pisałam, więc teraz napiszę..
    bardzo podobają mi się twoje opowiadania, nie czyta się tego monotonnie,a przy okazji pracuje wyobraźnia (wyobrażenie w myśli danej sytuacji z opowiadania)
    pisz dalej, bo czekam! :*
    powodzenia NIKA! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Holly i Louis musza sie pogodzic! Biedna dziewczyna tak cierpi...
    Cudowny rozdzial;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzież tam spieprzyłaś rozdział jest fajny :) A przynajmniej mi się podoba :D Nie zawsze opowiadanie musi być tak jak z bajki :P więc dobrze wymyśliłaś. A no i czekam na następne rozdziały :D mam nadzieję,ze szybko się pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest BBBBBBOSKO ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszę dalje :D jest świetny !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boooskieeeee ♥♥♥
    Dalej ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje opowiadania są genialne ! wczoraj przeczytałam całe o Maliku < 3 a co do tego rozdziału jest super ! czekam na pogodzenie Louisa i Holly <3

    OdpowiedzUsuń
  10. No kurde, jak można skończyć w takim momencie. ?!?! No przecież ja dziś nie zasnę i będe wymyślać własne scenariusze.
    Zajejebisty rozdział. :3
    Kocham. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Napisz szybko kolejny :-P,nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie spieprzyłaś tego rozdziału słonko. Jest wspaniały. I nie mogę się doczekać kolejnego :D
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcale tego nie spieprzyłaś, jest genialny! Pisz szybko kolejny, bo zwariuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. No nie spieprzylas.. ale z tym wypadkiem troche glupio;/
    Czemu ta dziewczyny nie moze miec normalnego i kolorowego zycia.. ech.. ? XD
    Pisz dalej :) (Ja zawsze komentuje ;D Ale polowie sie pewnie nie chce xd)

    OdpowiedzUsuń
  15. supeeeeeeeeeeeeeeeer. teraz niech Louis przyjdzie do szpitala :P

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest niesamowite *.* Pisz dalej bo masz talent :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś super, tak samo jak twoje opowiadanie! <3 Nie moge sie doczekać nn.. *-*

    OdpowiedzUsuń
  18. kocham twoje opowiadanka

    OdpowiedzUsuń
  19. przepiękne *_______*

    OdpowiedzUsuń
  20. piszesz coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę. Wstyd mi za moja pierwsze opowiadania. ;P

      Usuń
  21. Kochammm Twoje Opowiadanie posz DAAALEJ!!xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Super zapraszam na swojego http://onedirectionjestjakkokaina.blogspot.com/ ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Omg omg Holly. Przez tę końcówkę myślałam że jestem nią. Ale chyba o to właśnie chodzi prawda ?? Poznaj mnie i moją zrytą psychikę przez którą płakałam przy tym rozdziale :/
    Czekam na next
    Życzę weny i pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
  24. Dajesz next :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. O co chodzi z głosem Louisa? Powrót do poronienia? Niech wypadek nie b3dzie poważny no i do kurwy nędzy Louis ogarnij się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że głos Louisa, w piosence

      Usuń
    2. Tak, chodzi o głos Louisa w piosence. Resztę sami zobaczycie w następnym rozdziale. ;>

      Usuń
  26. Bardzo zaciekawił mnie ten rozdział, ciekawe co bd dalej.

    OdpowiedzUsuń
  27. Pisz dalej i czesciej ! Prosze :* super, ze uzylas motywu z wypadkiem Holly :)))))))) czekam na nastepny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiem, ze dodajesz opowiadania co czwartek ale... Prosze dodaj nastepne wczesniej bo wyjezdzam we wtorek i nie bede miala wi-fi przez 3 tyg!!!! Nie przezyje bez tego opowiadania !!!! Proosze zrob wyjatek ten jeden raz :* dla wiernej fanki ::))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisze co czwartek. ;P Opowiadanie prawdopodobnie pojawi się przez weekend, a jeśli nie to najpóźniej w poniedziałek. ;>

      Usuń