- Będzie dobrze.-
pocieszał mnie. To były jego pierwsze słowa wypowiedziane odkąd wsiadłam do
auta. Pokręciłam głową nawet na niego nie patrząc. Spuściłam wzrok. Wpatrywałam
się teraz na swoje dłonie. Bawiłam się palcami. Próbowałam w jakiś sposób się
uspokoić. Łza ściekła po moim policzku i spadła na jedna z moich rąk. Nie była
ona przezroczysta, tylko szara od moich kosmetyków. Mogłam już sobie wyobrażać
jak wygląd moja twarz. Wzięłam czystą chusteczkę i wytarłam policzki. Próbowałam
przestać płakać, ale mi to nie wychodziło. Łza za łzą spływała z moich oczu.-
Jeśli chcesz mogę z tobą zostać.- oświadczył chłopak. Teraz dostrzegłam że
jesteśmy już na miejscu. Pokręciłam przecząco głową znowu na niego nie
patrząc.- W każdych chwili możesz do mnie zadzwonić. Możesz na nas liczyć. Pamiętaj.-
tym razem pokiwałam głową. Nie miałam siły na rozmowę.- Postaram się jeszcze
dzisiaj odstawić twoje auto powrotem pod dom.- spojrzałam na chłopaka. Martwił się
o mnie było to widać na pierwszy rzut oka. Odpięłam pas i przytuliłam mocno
Liama. Poczułam jak jego ramiona się ścieśniają.
- Dziękuje.-
wyszeptałam. Gdy oddaliłam się od niego powoli otwarłam drzwi i wyszłam. Wyciągnęłam
z torebki kluczę i ruszyłam w kierunku drzwi. Cały czas wpatrywałam się w
podłogę. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Spojrzałam przez ramie. Liam
dopiero teraz odjechał. Westchnęłam. Zamknęłam za sobą drzwi. Położyłam torebkę
i kluczę na szafce. Po drodze ściągnęłam buty zostawiając je za sobą. Szłam prosto
do sypialni. To był mój cel do osiągnięcia. Dotrzeć tam i przy okazji się nie przewrócić.
Weszłam do pokoju. Wszystko było tak ja dzisiejszego poranka. Każda rzecz na
swoim miejscu. Położyłam się na łóżku i zwinęłam w kłębek. Obraz który miałam
przed oczami zaczął się rozmazywać. W końcu pozostała tylko niewyraźna plama,
którą była prawdopodobnie ściana. Skąd ja mam jeszcze siły na płacz?
*Następnego dnia*
Bałam się
otworzyć oczu. Bałam się że okaże się że ten głupi sen okaże się jawą. Mocno zaciskałam
powieki broniąc się przed ich otwarciem. Było mi zimno. Cała wręcz się
trzęsłam. Może to wcale nie od zimna? Nie czułam ani nie słyszałam obecności
Louisa. Błagam niech to będzie głupi sen. Louis tu jest. Pewnie jest na dole. Na
pewno jest na dole. Przecież to był tylko głupi koszmar. Dzwonek do drzwi
dzwonił tak głośno że nie dało się go nie słyszeć. Z trudem zasnęłam, a teraz
ktoś tak bestialsko próbuje mnie obudzić. Bałam się, ale w końcu otwarłam oczy.
Wstałam z łóżka i poszłam otworzyć te cholerne drzwi. Dzwonienie nie ustawało. Najwyraźniej
komuś pilnie zależało na kontakcie ze mną. Prychnęłam. Mogę jeszcze się rozmyślić
i wcale nie otwierać tych przeklętych drzwi. Po kilku minutach stałam już przy
drzwiach. To wcale nie był sen czy koszmar. To było to moje pieprzone życie. Powoli
uchyliłam drzwi. Doznałam ogromnego szoku. Wręcz się przelękłam. Przede mną
stał uśmiechnięty od ucha do ucha Diego. Gdy mnie zobaczył jego twarz jakby
jeszcze bardziej się cieszyła. Te jego przeklęte ciemne oczy aż kipiały radością.
Chłopak zaczął się śmiać.
- Skarbie, dawno się
nie widzieliśmy. Musze przyznać że wyglądasz cudownie gdy cierpisz. To mnie
bardzo satysfakcjonuje.- ten jego cwaniacki uśmiech mnie cholernie
rozwścieczał. Nie mówiąc już o jego słowach. Nie wytrzymałam i zamachnęłam się
by uderzyć go w twarz. Niestety od szybko złapał mój nadgarstek w żelazny uścisk.
To tak cholerni bolało. Moja twarz wykrzywiła się grymas. Jak nic będę miała
siniaki na ręce. Brunet szarpnął mnie w swoją stronę, a następnie popchnął mnie
na ścianę. Jęknęłam z bólu.- Uważaj sobie.- warknął.
- Podły idiota.-
wysyczałam przez zaciśnięte z bólu zęby. Widać że sprawianie mi bólu sprawia mu
przyjemność. Widziałam jak jego twarz się cieszy gdy widzi jak cierpię nie tylko
fizycznie, ale i psychicznie.
- Nigdy nie
będziesz szczęśliwa.- uśmiechnął się.- Pozbyłem się jednej osoby. Pozbędę się
też kolejnych.
- Jesteś chory
psychicznie.- szepnęłam nie mając siły powiedzieć to głośniej. Diego spojrzał
sobie przez ramie i raptownie się odsunął. Nie byłam w stanie czegokolwiek
zobaczyć, bo on mi zasłaniał cały widok.
- Jeszcze się zobaczymy.
Obiecuje.- znowu ten jego cwaniacki uśmiech. Chłopak obrócił się na pięcie i
ruszył szybkim krokiem przed siebie. Dotknęłam swojego nadgarstka i zaczęłam
delikatnie go rozmasowywać. Cholera. To chyba był zły pomysł, bo ból jedynie
się zwiększył. Jedna maleńka łza spłynęła po moim policzku, a na twarzy
wymalował się grymas. Na nadgarstku pojawiły się czerwone plamy, co oznaczało siniaki.
- Czego on od
ciebie chciał?- wyrwał mnie z zamyśleń zachrypnięty głos. Dobrze mi znany
zachrypnięty głos. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Harryego.
- Niczego.-
odpowiedziałam i pokierowałam się w stronę drzwi do mieszkania. Harry poszedł
oczywiście za mną.
- Zrobił ci coś?-
zadał kolejne pytanie.
- Nie!-
odpowiedziałam głośno. Harry zmarszczył czoło. Wyciągnął ku mnie swoją rękę w
której trzymał kluczyki od mojego auta. Szybkim ruchem wzięłam kluczyki do
swojej ręki.
- Dlaczego
płaczesz? Zrobił ci coś. Powiedz prawdę.- naciskał.
- Harry odpuść. Nic
mi nie zrobił. Zrozum to wreszcie.
- Spójrz mi w
oczy i powiedz to jeszcze raz.- spuściłam głowę nie chcąc na niego patrzeć. Harry
westchnął. Spojrzałam na swój zaczerwieniony nadgarstek. Cały czas silnie pulsował.
To był ból nie od opisania. Harry chyba zauważył czerwone ślady, bo sięgnął po
moją rękę. Dokładni jej się przyjrzał.- Nadal twierdzisz że nic ci nie zrobił?-
zapytał. Delikatnie wyrwałam rękę i usiadłam na kanapie. Louis wyraźnie wczoraj
mi powiedział że rozmawiał z moim dawnym znajomym. Musiało mu chodzić o Diega. On
musiał mu naopowiadać jakichś bzdur, a ten idiota w to uwierzył. Wróciłam myślami
do mojej wczorajszej rozmowy z Louisem. Powiedział że wszystko już wie i że powiedział
mu wszystko mój dawny znajomy. Może jeszcze nie wszystko stracone? Może uda nam
się jeszcze raz spróbować? Szybko chwyciłam do ręki swój telefon. Wybrałam numer
Louisa. Usłyszałam pierwszy sygnał… drugi… trzeci… i… odebrał Louis odebrał ode
mnie telefon.
- Hallo?-
powiedział niewyraźnie. Moja jedyna szansa. Nie spieprz tego Holly! Chodziłam w
te i powrotem po głupim salonie.
- Wiem o tym że
Diego naopowiadał ci kłamstw. Spotkaj się ze mną i porozmawiaj. Potem będziesz mógł
robić co chcesz, tylko to jedno spotkanie.- w słuchawce była tylko głucha
cisza. Rozłączył się?- Louis, jesteś tam?- spytałam bez nadziei. Czego się spodziewałam,
że będzie ze mną gadał? Szkoda że nie wiem co mu powiedział Diego. Na pewno nie
była byle jaka rzecz. Louis nie zerwał by ze mną przez jakąś bzdurę. Już miałam
odłożyć telefon, kiedy on się odezwał.
- To przynajmniej
mnie wysłuchaj przez telefon.- poprosiłam.- Przed chwilą był u mnie Diego. Wiem
że ci naopowiadał jakichś bzdur. Jeszcze nawet nie wiem co takiego wymyślił.-
nie mogłam nic powiedzieć dalej, bo Louis mi przerwał.
- Nie obchodzi
mnie to!- powiedział to bardzo wyraźnie.- Nie dzwoń do mnie. Rozumiesz? Nie obchodzi
mnie twoje życie i to co ci takiego powiedział Diego. Jeżeli myślisz że ci
uwierzę to jesteś w błędzie. Nas już nie ma i Ne będzie.- tym razem się rozłączył.
Każde słowo było wypowiedziane w dziwny sposób. Jakby Louis zmuszał się do
mówienia tego. Było to strasznie dziwne. Nie zaprzeczył jednak że Diego z nim
rozmawiał. Jestem pewna w stu procentach że to on znowu namieszał. Ciężko westchnęłam.
Słowa Louisa jednak nie były mi takie obojętne. To bolało jeszcze bardziej niż
ten głupi nadgarstek, który to wszystko podsycał. Czułam że już nie mam serca. Ono
opuściło mnie tak samo jak Louis. Harry w zamyśleniu patrzył na moją osobę. Ruszyłam
w stronę sypialni. Szybko się tam znalazłam. Trzasnęłam za sobą drzwiami, a
sama oparłam się o nie i opadłam na sam ich dół. Mam już serdecznie dość tego
wszystkiego. To wszystko mnie już przerasta. Louis zabija mnie od środka. Moja
psychika jest na skrawku urwiska, a Louis coraz bardziej ją popycha by spadła
na sam dół. Stamtąd nie ma już wyjścia. Tam się umiera.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co o tym
sądzicie? Ja mam mieszane uczucia. Coś mi się wydaje że rozdział jest totalną katastrofą.
Wyraźcie swoją opinie bo chyba zwariuję. ;P
CZYTASZ = KOMENTARZ
Oh przestań jest świetny. Krótki ale świetny *.*
OdpowiedzUsuńAle mi się udało, pierwsza! <3
Nie wariuj bo rozdział jest świetny. Może już się do tego przyzwyczaiłaś ale to prawda. Ja na miejscu Holly już dawno bym się załamała. To bardzo silna dziewczyna chciałabym mieć tak mocną psychikę jak ona. Strasznie żal mi Holly zdziwiło mnie to że Harry nie pojechał z nią od razu do szpitala albo sam nie zaopatrzył jej ręki . Z niecierpliwością będę czekać na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam/ Julie ;***
Kocham kocham, dalej plis :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie. Świetny rozdział ;) Napisz szybko kolejny, tylko dłuższyyy.. proszę
OdpowiedzUsuńGenialne czytam go od deski do deski i po prostu jestem zahipnotyzowana tym blogiem z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;) Pozdrawiam i życzę weny dużo nie tylko na to opowiadanie ale i na inne ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ; )
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego. ;d
Uwielbiam. *_*
OdpowiedzUsuńPisz dalej :)
OdpowiedzUsuńDalej.
OdpowiedzUsuńProsze pisz dalej ! Dlugie i cudne rozdzialy o nich :) prooosze napisz cos w weekend na tego bloga ! Prosze :* cudny blog :)
OdpowiedzUsuńCudowne *o*
OdpowiedzUsuńTylko troche.. z tym 'wymuszonym mowieniem' Louisa do Holly.. No chodzi mi o to, ze .. aj dobra nie wazne xD
W kazdym badz razie ja mniej wiecej czaje co sie wydarzy w dalszych czesciach, hahaha :D
PISZ, PISZ I WENY ZYCZE ;)
Swietny ^^ Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham!!! Dodawaj następny bo zwariuje ;)
OdpowiedzUsuńzaje*isty czekam na następny dodawaj już
OdpowiedzUsuńLou idiota!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem wkurzona na Louisa. Ja wiem, że został zraniony ale mógłby wysłuchać dziewczyny. Co za idiota.
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny ;)
Właśnie że ten rozdział jest lepszy niż pozostałe. Umieram z ciekawości co on mu na gadał i nie mogę się doczekać jak się pogodzą. :D <3
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY CZEKAM NA NEXT
OdpowiedzUsuńGenialny nic wiecej niemoge powiedziec ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCzytam to od wczoraj, wciąga!!!To jest cudowne!Pisz dalej!Po prostu nie mogę się doczekać kolejnych roździałów!!! Życzę duuuuużo weny!!!!:)xx
OdpowiedzUsuńZapraszam też na mojego drugiego bloga:
Usuńhttp://dangerous-zayn-malik.blogspot.com/
Wpierw chciałam Cie przeprosic, ze pisze z konta anonimowego. Mam jednak wielka nadzieje, ze Tobie to nie przeszkadza. :)
OdpowiedzUsuńAle przejdzmy do konkretow:
Dzisiaj przypadkowo wpadłam na Twojego bloga, bo ktos zaczal go zwyczajnie kopiowac i podpisywac swoim imieniem. Jednak nie minelo nawet 10 minut, nim glowna adminka tej strony zorientowala sie, wyrzucila "kopiare" i zmienila post tak, ze byl na nim link do tego bloga.
Stwierdzilam: " Naprawde? Az tak mi sie nudzi by czytac o One Direction?". Jednak zaczelam czytac. 1 rozdzial, 5, 20 az dochodze tutaj w jeden dzien ;)
i jestem zmuszna by przyznac, ze nie jestem wielka fanka tych chlopakow, ale czytajac tego bloga, zaczynaja mi sie coraz to bardziej podobac! ;)
A opowiadanie jest "wysmienite"! ;D Bardzo mi sie podoba!
A co do jakiegos podrzucenia pomyslu, proponuje by ktorys z reszty chlopakow zaczal bardziej sie troszczyc o biedna dziewczyne;p By zaraz po tym jak z Lou sie wszystko wyjasni, innym z chlopakow wyznal ze mu tez sie podoba Holly i.. Zreszta i tak sama mas wspaniale pomysly ;)
P
Pi
Pis
Pisz
Pisz D
Pisz Da
Pisz Dal
Pisz Dale
Pisz Dalej (byleby szybko)
-Evelyne
Ja kiedyś nie byłam fanką One Direction, ale tak z ciekawości przeczytałam jedno opowiadanie. Strasznie mi się spodobało. Teraz czytam dużo opowiadań właśnie o nich no i sama pisze. Fajnie że zaczęłaś czytać tego bloga.
UsuńMogłabyś mi podać link do tego bloga co kopiuje moje opowiadanie? Bardzo bym była wdzięczna.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=196808523825310&set=a.136660309840132.1073741829.136492243190272&type=1&theater
Usuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=196857263820436&set=a.136660309840132.1073741829.136492243190272&type=1&theater
tutaj :)
Nie wiem kto wstawił link, ale owszem o to mi chodziło;)
Usuń-Evelyne
zwykła kradzież, co nie? ;/
UsuńNiestety ;?
UsuńKocham ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
Kiedy dalej ! ? :* :))))
OdpowiedzUsuńDodaj szybko dalejjjjjj
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoim talentem ... *.* Uwielbiam Twoje opowiadania... Są po prostu zajebiste ! Z niecierpliwością czekam na next ... Życzę jak najwięcej czasu i weny do pisania tego cudeńka... Pozdrawiam . / Asiaa ;*
OdpowiedzUsuńSorki ... Coś Mi się potegowało i kom. dodał się nie pod tym rozdziałem co powinien :) Zakochałam się w tym opowiadaniu :D / Asiaa ;*
OdpowiedzUsuń