Kopiowanie zabronione!

kacper.ogg

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 55

*Następnego dnia*

- Przyjadę po ciebie jak będę wracał.- powiedział Louis, całując mój policzek. Wysiadłam z auta i zamknęłam za sobą drzwi. Obróciłam się i ruszyłam w stronę domu Jane. Stanęłam przed drzwiami, a następnie zapukałam. Louis miał załatwić coś na mieście, a ja pilnie chciałam rozmawiać z Jane. Drzwi otwarła mi sama blondynka. Powitała mnie swoim pięknym uśmiechem, odwzajemniłam to. Dziewczyna wpuściła mnie do środka, po czym zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Gdy znalazłyśmy się w niewielkim pomieszczeniu, blondynka mnie mocno przytuliła.
- Strasznie się dużo ostatnio wydarzyło.- powiedziałam odsuwając się od przyjaciółki.
- U mnie też.- zaśmiała się.- Mów pierwsza.- uniosłam do góry dłoń i rozszerzyłam palce wskazując na pierścionek.
- Louis mi się oświadczył.- dziewczyna pisnęła i zaczęła mnie przytulać. Zaczęłam chichotać, bo to w końcu jeszcze nie koniec dobrych wiadomości. Gdy Jane się opanowała chwyciła moją dłoń i zaczęła oglądać pierścionek.
- Gratuluje.- posłała mi szeroki uśmiech.- Pierścionek jest śliczny. Kiedy on ci się oświadczył i dlaczego wiem dopiero teraz?- zaśmiała się. Opowiedziałam jej całą naszą historie sprzed kilku dni.
- Kilka dni przed wyjazdem dowiedziałam się że jestem w ciąży.- wyszczerzyłam się. Jane jeszcze raz mocno mnie przytuliła.
- Nawet nie wiesz jak cholernie się cieszę.- blondynka odsunęła się ode mnie i dotknęła mojego brzucha.- Będę twoją ciocią maluchu. Masz dla mnie jeszcze jakieś wiadomości?- zaśmiała się.
- Raczej nie, ale Louis znowu coś wykombinował. Jakaś niespodzianka.- obie usiadłyśmy na jej łóżku. Jane trzymała moją dłoń w swojej.- Teraz ty mów co się wydarzyło.
- Pogodziłam się z twoim bratem i prawdopodobnie razem zamieszkamy.- pochwaliła się.
- To świetnie. Przeprowadzisz się do niego?- spytałam. Wzruszyła ramionami.
- Jeszcze niczego nie uzgadnialiśmy. Jer jak zwykle jest zajęty, ale niedługo ma przyjechać.- uśmiechnęłam się.
- Na pewno coś wymyślicie.
- Louis śpiewa w sławnym zespole, a ma dla ciebie więcej czasu niż dla mnie Jer.- stwierdziła Jane. Pokręciłam głową.
- Teraz. Chłopaki mają jechać w jakąś trasę. Nie wiem jak on zamierza to wszystko pogodzić. Ślub, trasa, ja. Za niedługo pojawi się dziecko. Boje się tego, Jane. Boje się że odstawi nas na boczny tor. Pracuje z chłopakami, ale niebawem się to zmieni. Ja zostanę w domu z dzieckiem, a Lou będzie jeździł po świecie.- uśmiechnęłam się i spojrzałam na swoje ręce.- Sama wybrałam takie życie. Nie zamierzam mu stawać na drodze.
- Kochanie, masz przecież mnie, Jera, rodziców i rodziców Louisa. Nie zostaniesz sama.- zapewniła mnie.
- Będziesz chrzestną?- podniosłam wzrok na blondynkę. Na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Myślałam, że nigdy nie spytasz.- zachichotała. Mój telefon zaczął dzwonić. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Louis. Przejechałam palcem po ekranie i przyłożyłam aparat do ucha.
- Holl, jestem już pod domem Jane.- oznajmił.- Niespodzianka czeka.- zachichotał.
- Już idę.- powiedziałam po czym schowałam telefon do kieszeni.- Muszę już iść. Louis, na mnie czeka.- wstałam i obie wyszłyśmy z pokoju.
- Nie martw się tak wszystkim. W końcu jesteś w ciąży. Jesteś za bardzo przewrażliwiona. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
- Trzymam cię za słowo.- Jane wyszła ze mną przed dom.- Zobaczymy się za niedługo.- przytuliła mnie i pocałowała w policzek.
- Jasne.- uśmiechnęłam się.- Od naszego powrotu, nawet nie byłam w domu. Raczej nie prędko tam się znajdę, bo Louis znowu coś wykombinował.- Jane spojrzała gdzieś za moimi plecami i do kogoś pomachała i się uśmiechnęła. Obróciłam głowę i zobaczyłam auto Louisa.

- Oj tam znowu się przejmujesz. Chłopak się stara. Idź już i zadzwoń jutro. Chce wiedzieć o co chodzi.- zaśmiałam się.
- Ok. Pa.- pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do auta Louisa. Gdy wsiadłam od razu powitał mnie jego śliczny uśmiech.- To gdzie jedziemy?
- Zobaczysz.- odpowiedział.

Louis zatrzymał się ulice od domu chłopaków. Zmarszczyłam czoło. Louis bez słowa wysiadł z auta, ja zrobiłam dokładnie to samo. Spojrzałam na bruneta, który wyciągnął do mnie rękę, chwyciłam ją.
- Co tu robimy?- uniosłam jedną brew.
- Chodź.- brunet pociągnął mnie za rękę. Wyciągnął z kieszeni kluczę do furtki jednego z domów. Otworzył ją i przepuścił mnie pierwszą. Spojrzałam na ogromną wille. Była piękna i z pewnością droga. Nie równała się ani w jednym stopniu z moim domem. Louis objął mnie od tyłu.- I jak się podoba niespodzianka?- szepnął do mojego ucha.
- Błagam powiedz że wynająłeś ten dom, a nie kupiłeś.- również szepnęłam.
- Kupiłem. Chce żeby to był nasz wspólny dom. Wszystkie rzeczy już tam są. Chodź do środka.- Lou pociągnął mnie za rękę do środka. Stało tu kilka pudeł. Dom był w środku urządzony bardzo nowocześnie, co bardzo mi się spodobało. Obejrzałam każdy pokój. Każdy był taki piękny i duży. Przedpokój, salon, kuchnia, pokój gościnny, łazienka, kolejna łazienka wszystko było piękne. Pokój dla dziecka nie był jeszcze zrobiony. Louis otwarł przede mną kolejne drzwi. Była to sypialnia.

- Musisz mi zrobić taką mini mapę tego domu.- zachichotałam.

- Skoro chcesz.- uśmiechnął się. Tomlinson usiadł na łóżku cały czas mi się przyglądając.
Podeszłam do niego stając pomiędzy jego nogami. Położyłam ręce na jego barkach, a dłonie Lou wylądowały na moich biodrach. Brunet przechylił głowę do tyłu by na mnie spojrzeć. Nachyliłam głowę i pocałowałam jego miękkie usta. Popchnęłam chłopaka do tyłu, po czym na nim usiadłam. Lou położył swoje ręce na moich udach i kolejny raz mnie pocałował.
- To łóżko jest jeszcze nie wypróbowane.- powiedział i zaczął się śmiać.- Widzę że postanowiłaś je przetestować.- zbliżyłam swoje usta do jego ucha.
- Zachowujesz się jak Harry.- głupio się uśmiechnęłam i spojrzałam na chłopaka. Uniósł jedną brew. Zrzucił mnie z siebie, po czym sam teraz był nade mną. Rozbawiło mnie jego zachowanie.
- Stwierdziłem tylko fakty.- szepnął. Jego dłonie nadal były na moich udach. Zbliżył swoje usta do mojej szyi. Złożył na niej kilka pocałunków, a następnie zrobił malinkę. Ściągnęłam z niego koszulkę i moim oczom ukazał się jego tors. Przygryzłam dolną wargę. Brunet znowu zaczął mnie całować. Całkowicie przy tym odpłynęliśmy.
- Testujecie łóżko?- usłyszałam głos Stylesa. Louis jak na zawołanie ode mnie odskoczył. Na moich policzkach pojawiły się rumieńce.- Mówiłem, że tu ich znajdziemy.- zachichotał. Harry zrobił śmieszną minę, co mnie rozbawiło. Chwyciłam poduszkę i w niego nią rzuciłam.
- Nie mogłeś kupić domu na drugim końcu miasta, musiałeś ulice dalej od nich?- zaczęłam się śmiać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Muszę was uświadomić, że ten blog dobiega powoli końcu. ;/ No cóż. Może dojdzie do 70 i będzie koniec. ;> Rozdział nie sprawdzony, bo mi się nie chciało. ;P

Pozdrawiam, Nika xx

26 komentarzy:

  1. Hahahaha "Testujecie łóżko?" hahahah XDDDDD
    Nie mogę XDDDD Harry mistrz. XDDDDD
    Lou jak słodko, kupił dom awwwwww.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział i jak zwykle
    Pisz szybko kolejny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest przepiękny <3 / Karola

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej <3<3<3 Taki słodki i śmieszny rozdział! ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  5. ojoj jak słodko *_* szkoda, że już kończysz to opowiadanie :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie nowe. To o Sophie też się kończy i będziemy pisać nowe. :)

      Usuń
  6. Boski Rozdział<3 To cudownie że ze sobą zamieszkali ;** Szkoda że nie dałaś zdjęcia ale mogę sobie to wszystko wyobrazić i moja wyobraźnia naprawdę zaczęła działać xD
    Jane ma rację Holly powinna przestać się tak wszystkim przejmować. To nie za dobre dla dziecka taki niepotrzebny stres.
    Co do ostatniej sceny Hahaha świetna szkoda tylko że Harry im przerwał ale jego tekst "Testujecie łóżko?" mnie rozwalił ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, Hazz wymiata :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega. ⌒.⌒ Hazz geniusz zawsze wszędzie w odpowiednim momencie :P / kwiatkocha

    OdpowiedzUsuń
  9. 'Testujecie łóżko?' <- ten tekst mnie rozwala. ;D
    Super, jak zawsze!
    Nie lubię zakończeń... ;c Czy to książek czy blogów. Zawsze ogromnie mnie ciekawi 'Co było dalej?'
    Ale wiem, że Twoje kolejne opowiadanie (bo chyba takie będzie?) będzie jeszcze lepsze. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój blog o Sophie też się kończy. Postanowiłyśmy ze Smerfetką że zaczniemy pisać kolejne. Będzie boskie. *_* Ale to dopiero po zakończeniu blogów. ;3

      Usuń
  10. Proszę nie kończ uwielbiam twoje opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :) szkoda że już kończysz ale kolejny na pewno będzie taki boski jak ten c=

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały ! AWWW. JACY ONI SUODCY :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny. ;). A najlepszy tekst Harrego xD .
    Szkoda, ze go kończysz. ;(.

    OdpowiedzUsuń
  14. Testujecie łóżko? Hahaha to mnie powaliło xD Rozdział jak zawsze genialny :D Szkoda, że zbliża się już koniec , ale i tak czekam na kolejny rozdział <3 Twoje opowiadanie jest boskie :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Prześliczny rozdział <3
    Haha tekst Harrego powalił mnie na łopatki :D
    Masz WIELKI talent :*
    Pozdrawiam i życzę weny :*
    Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Boze jesteś cudowna..Twoje opowiadania sa megaa.Mam nadzieje ,ze kiedys przeczytam jakas Twoja książkę <3 Zarwałam przez Cb 2 noce zeby przeczytać 2 całe blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski a ta końcówka OMG nie mogę uwierzyć że niedługo koniec i co ja wtedy poczne?

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesteś najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć. Zapraszam na mojego bloga. Dopiero zaczynam, ale z waszą pomocą mam nadzieję, że wyjdzie coś dobrego. http://onestoryonedream.blogspot.com/ Opowieść z udziałem członków One Direction. lecz tym razem chłopaki przybiorą zupełnie inną postać. Alkohol, Narkotyki, nielegalne wyścigi. To ich nowe życie. Lecz pewnego razu dołącza do nich Viktoria. Spokojna 16-latka. Nigdy nie imprezowała. Zawsze byłą grzeczna. Pozory mylą. ~ARIA~

    OdpowiedzUsuń