- Mam świetną propozycje.- zaczęłam mówić.
- Może tak najpierw cześć?- zaśmiała się dziewczyna.
- Hej! Co powiesz na wspólny obiad, a potem posiedzimy u ciebie?-
zapytałam.
- Z miłą chęcią.
- Mam taką prośbę. Ubierz się w sukienkę. Chce dopiec Louisowi. No
to widzimy się w Nandos.
- No ok. pa.- zaśmiała się. rozłączyłam się i podeszłam do szafy.
Wyciągnęłam z niej jedną z ulubionych sukienek i włożyłam ja na siebie. Do tego
włożyłam szpilki i kilka dodatków. Poprawiłam trochę makijaż i zeszłam na dół.
Louis spojrzał na mnie i zmarszczył czoło.
- A pani gdzie się wybiera?- spytał. Rzuciłam mu zabójcze
spojrzenie.- Masz zamiar się do mnie nie odzywać? Przeprosiłem cię.- bez słowa
wyszłam z domu. Nie mam ochoty na dyskusje z nim. Poza tym postanowiłam się do
niego nie odzywać. Szłam spacerkiem do restauracji. Gdy dotarłam na miejsce
Jane już na mnie czekała. Usiadłam na krześle obok niej.
- Czym chciałaś dopiec Louisowi?- zapytała od razu.
- Tym że się tak ubrałam i na dodatek nie powiedziałam mu gdzie
idę. Od wczoraj się do niego nie odzywam. Mam dla ciebie dobra wiadomość.-
zaśmiałam się. Jane od razu się uśmiechnęła.
- Z pewnością chodzi o Jeremiego.
- Jak ty dobrze mnie znasz.- zachichotałam.- Przyjeżdża jutro.
Będziesz miała okazje zaprezentowania się mu w nowo kupionej bieliźnie.-
zaczęła się śmiać. Jane zmroziła mnie wzrokiem.- Też cię kocham.- zamówiłyśmy
sobie obiad i rozmawiałyśmy już trochę poważniej.
- Kogo ja widzę.- usłyszałam za plecami znajomy głos.
Obróciłam
głowę i zobaczyłam czwórkę moich przyjaciół. Uśmiechnęłam się do nich. Chłopaki
przysiedli się do nas.
- Błagam was, ani słowa o Tomlinsonie.- cała czwórka się zaśmiała.
Zjadłyśmy z chłopakami obiad. Oni cały czas się wygłupiali. Po obiedzie
poszłyśmy z Jane do niej. Tam spędziłyśmy resztę dnia. Oglądałyśmy filmy i
rozmawiałyśmy. Spędziłyśmy razem cały dzień. Jane zaproponowała mi żeby została
u niej na noc, ale nie mogłam. Jutro przyjeżdża mój brat, więc muszę trochę
ogarnąć mieszkanie. Gdy wyszłam od Jane robiło się już ciemno. Wracałam od niej
spacerkiem. Jakoś nie śpieszyło mi się do domu. Chciałam żeby Louis pobył sobie
sam. Po jakichś 10 minutach stałam już pod domem. Otworzyłam drzwi i weszłam do
środka. Poczułaś cudowny zapach. Nie zwracając uwagi na nic, ruszyłam w stronę
schodów. Już miałam wchodzić na pierwszy stopień, ale się zatrzymałam.
- Cieszę się że już jesteś.- usłyszałam za sobą głos Tomlinsona.
Obróciłam się i spojrzałam na niego obojętnie. Chłopak podszedł do mnie i się
uśmiechnął. Wyciągnął zza pleców bukiet czerwonych róż. Uwielbiam kwiaty, a
szczególnie róże na dodatek czerwone.
- Myślisz że dasz mi kwiaty i wszystko będzie dobrze?- spytałam
unosząc jedną brew.
- Nie, ale to mały kroczek na przód.- znowu ten jego uśmiech.
Westchnęłam. Wzięłam od niego kwiaty i chciałam iść już na górę. Louis chwycił
moja rękę i zaprowadził mnie do kuchni.
To co zobaczyłam trochę mnie zdziwiło. Cały
stół był w płatkach kwiatów. Na stole były kieliszki, wino, talerze, kwiaty i
świece. Louis przygotował kolacje. To słodkie, ale nadal jestem na niego zła.
Niech sobie nie myśli że przekupi mnie kolacją i kwiatami. Tomlinson objął mnie
od tyłu i pocałował w szyje.
- Przepraszam kochanie. Poniosło mnie. Bardzo tego żałuje. Przecież
wiesz że cię kocham.- zaczął szeptać do mojego ucha. Po czym znowu zaczął
całować moją szyje. Obróciłam się i spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione
iskierkami. Lou podniósł rękę i pogłaskał mnie po policzku.- Jesteś taka piękna
jak się złościsz.- Louis znowu się uśmiechnął. Ja jednak cały czas miałam
poważną minę.
- Myślisz że powiesz mi kilka słodkich słówek i od razu rzucę ci się
w ramiona? Słabo mnie oceniasz.- Louisa bardzo to rozśmieszyło.- Co cię tak
bawi?- zmarszczyłam czoło.
- Wiedziałem że będę miał trudności z tym żebyś rzuciła mi się w
ramiona.
- Louis przeginasz.- wyminęłam go i chciałam iść na górę. Jednak Louis
chwycił mój nadgarstek i gwałtownie obrócił w swoją stronę. Lekko uderzyłam w
jego tors. Oparłam ręce na jego klatce piersiowej. Wpatrywałam się w jego
tęczówki.
- Nie tak prędko.- uśmiechnął się. Przez chwile wpatrywał się w
moje oczy, aż w końcu mnie pocałował. To był długi i namiętny pocałunek. Nie protestowałam.
W pewnym stopniu mu wybaczyłam. Jakoś nie potrafię długo się na niego gniewać. Jemu
naprawdę na mnie zależy. Chyba nigdy nikomu tak na mnie nie zależało jak
właśnie jemu. Robi wszystko żebym się na niego nie gniewała, ale ja i tak to
ignoruje. Czasami jest naprawdę słodki. Kocham go najbardziej na świecie, ale
wczoraj przegiął. Chyba już przemyślał sobie wszystko. Spojrzałam na niego z
lekkim uśmiechem. Louis chwycił moją rękę i poprowadził do krzesła. Usiadłam a
Louis podał mi jedzenie. Wszystko wyglądał przepysznie. Moja złość na niego
zmniejszyła się. W głębi duszy jeszcze miałam do niego urazę, ale za chwile
wszystko minie. Jedząc cały czas zerkałam na chłopaka. Zresztą on zerkał też na
mnie.
- Musze przyznać, że nie gotujesz tak źle.- Tommo się zaśmiał.
- Chciałaś powiedzieć że gotuje wyśmienicie, prawda?- pokiwałam
głową i się uśmiechnęłam.- Czyli znowu mnie kochasz?- zapytał śmiejąc się.
- Jeszcze się zastanowię. Nie jestem pewna czy się opłaca cię
kochać.- Louis wręczył mi kieliszek z winem. Napiłam się i westchnęłam.
- To co zastanowiłaś się już?- spytał.
- Tak i stwierdzam, że nie opłaca się kochać Louisa Tomlinsona. Ponieważ
jest on…- tu się zacięłam. Nie wiedziałam co wymyślić.- złą osobą.- Louis
parsknął śmiechem.
- Miło słyszeć że masz o mnie takie dobre zdanie. To mi
pochlebia.- zaczęłam się śmiać z tego z jaką powagą to mówił.- Nie śmiej się
wyrodna kobieto.- nie potrafiłam przestać się śmiać. Louis cały czas się
uśmiechał i mi się przyglądał.- Uwielbiam jak się śmiejesz.
- Śmieje się okropnie i nie kłam że jest inaczej.
- Śmiejesz się słodko. Poza tym skąd ty to możesz wiedzieć. To ja
cię obserwuje.- dokończyliśmy jeść kolacje i nadal rozmawialiśmy.
- Idę na chwile na górę. Zaraz wracam.- wstałam od stołu i poszłam
do sypialni. Weszłam do łazienki i trochę ogarnęłam swój wygląd. Zdziwiłam się
gdy zobaczyłam że nie wyglądam tak źle jak przypuszczałam. Wyszłam z łazienki i
powoli szłam na dół. Gdy byłam już w połowie schodów, zobaczyłam idącego w moim
kierunku Tomlinsona. Oparłam się o ścianę i na niego czekałam. Na jego twarzy
widniał słodki uśmiech. Louis podszedł do mnie i stanął naprzeciwko. Nadal byłam
oparta o ścianę. Wpatrywałam się w każde sentyment jego twarzy. Louis złączył
nasze usta w czułym pocałunku, który po chwili zmienił się w bardzo namiętny. Tomlinson
chwycił moje uda i już po chwili oplatały go w pasie. Jedną ręką obejmowałam
jego szyję, a drugą miałam wpleciona w jego włosy. To była magiczna chwila. Pomyśleć
o że jeszcze kilka godzin wcześniej go nie nawiedziłam. Louis cały czas mnie
podtrzymywał. Zaczął powoli wchodzić na górę. Na chwile oderwałam od niego
swoje usta, ale to tylko po to żeby na niego spojrzeć. Uśmiechnęła się i go
pocałowałam. Lou wszedł do mojej sypialni i położył mnie na łóżku. Poprawka do
naszej sypialni. Ściągnęłam z niego koszulkę i zaczęłam jeździć rękami po jego
torsie. W końcu Louis ściągnął ze mnie sukienkę. Zaczął mnie całować i jeździć
językiem po ciele. Było to strasznie przyjemne. Zrzuciłam go z siebie i na nim
usiadłam. Zaczęliśmy się całować. Wiedziałam że ta noc prędko się nie skończy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak długo musieliście czekać. ;P Mam nadzieje że
podoba się rozdział. Nie zapominajcie skomentować. :)
Świetny rozdział <3 Uwielbiam Tw opowiadania :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Cieszę się, że dziewczyna wybaczyła Louisowi ;) Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej informacji w zakładce The Versatile Blogger na http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/
UsuńDziękuje :*
UsuńEch.. Holly, nie umie sie na Lou gniewac;c! Jak on ja zdradzil.. 3dni pozniej mu wybaczyla.. Ale ogolnie sie ciesze ze jest szczesliwa ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :-P
OdpowiedzUsuńMam jedną prośbe jeśli pózniej chcesz żeby było coś + 18 to daj taki znaczek :)
OdpowiedzUsuńNie będzie. ;P Nie umiałabym czegoś takiego napisać. Tak mi się wydaje. ;P
UsuńSuper roździał ! *-*
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńFajne *_* Dobrze, że wybaczyła :))
OdpowiedzUsuńDaj coś +18. Każdy chciałby takie cis poczytać. Ale tylko kawałek napisz.
OdpowiedzUsuńJeszcze zobaczę :)
UsuńFajne . ;D
OdpowiedzUsuńLou się postarał. ;3
OdpowiedzUsuńBoski. ;*
Dalej ^^
OdpowiedzUsuńrozdział świetny!! czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńświetne ;*
OdpowiedzUsuńEj, nie.. Wez nie rob z opowiadania jakiegos pornosa -.-
OdpowiedzUsuńXd wątpię że napisze coś w tym stylu.
UsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie ile bd mniej więcej rozdziałów ?
Czekam na next *.*
Pozdrawiam ;*
Tyle ile będę w stanie napisać ;P
UsuńSuper
OdpowiedzUsuńDALEJ!!!!!!!!!!!
Kolejna część!!!!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDostałaś nominację do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńWięcej na http://if-you-kissed-me.blogspot.com/p/the-versatile-blogger-marta.html i http://i-love-it-onedirection.blogspot.com/p/the.html
Kiedy nowy rozdział ??? nie moge sie juz doczekac :D
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger. Więcej na http://learn--to--love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger. Więcej na http://onedirectionmelife.blogspot.de/
OdpowiedzUsuńjesteś superrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńTy też ;*
Usuńuwielbiam twojego bloga
Usuń