~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się i Louisa już nie było. Na poduszce obok była
karteczka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam świdrować ją wzrokiem.
,,Nie chciałem cię budzić. Musiałem iść z chłopakami do studia. xx
Lou’’
Westchnęła. Wywlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Standardowy
początek dnia.
Wykąpałam się, zrobiłam makijaż i uczesałam. Nic nowego. Wyszłam
z łazienki i podeszłam do szafy. Po długich zastanowieniach wyciągnęłam z niej
jakieś ciuchy. Następnie włożyłam je na siebie. Spojrzałam w lusterko i lekko
się do siebie uśmiechnęłam. Obróciłam się i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni. Zobaczyłam
na stole naszykowane śniadanie.
- Kocham go.- szepnęłam do siebie. Zadowolona usiadłam przy stole
i zaczęłam jeść przygotowane śniadanie. niestety przerwał mi dzwonek do drzwi. westchnęłam
i poszłam otworzyć. Na szczęście to była Jane. Wróciłam z dziewczyna do kuchni.
- Co się tak szczerzysz?- zapytałam podejrzliwie.
- No dobra powiem ci, ale obiecaj że nikomu nie powiedz.-
usiadłyśmy przy stole. Uniosłam jedną brew do góry.
- Gadasz tak jakbyś mnie nie znała.- Jane westchnęła i zaczęła
mówić.
- Wydaje mi się że wreszcie poznałam normalnego chłopaka.-
wyznała.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Jak się nazywa? Znam go?-
zadałam pytania. Byłam strasznie podekscytowana nową wiadomością.
- No bo…- zaczęła się jąkać.- Chodzi o Jera.- wyjaśniła nieśmiale.
Prawie zadławiłam się jedzeniem.
- Co? Chyba się nie dosłyszałam.- dziewczyna obróciła głowę w bok.
- Wiedziałam że tak będzie.- szepnęła.
- Źle mnie zrozumiałaś. Nadal się cieszę. On wie o tym że ci się
podoba?- podrapałam się po głowie.
- No nie wiem, ale wczoraj poprosił o mój numer. Cały czas pisze
do mnie smsy.- wyjaśniała.
- Uuu ktoś tu się zakochał. Nawet dwa ktosie.- zaczęłam się śmiać.
Jane tylko zmierzyła mnie wzrokiem.- Strasznie się cieszę. Nie muszę się nawet
martwić, że cię zrani. Jeremy nie jest tego typu chłopakiem.
Jane poszła do domu i zostałam sama. Potem przyjechał Jeremy.
Obiecałam Jane że nikomu nie powiem, więc muszę udawać że nic nie wiem. Chociaż
chciałabym trochę po wkurzać brata to nie mogę. Siedzieliśmy w salonie i się
wygłupialiśmy. W końcu zaczęliśmy normalnie rozmawiać.
- I jak tam pogodziłeś się z tatą? Nawet nie spytałam.- Jer się
uśmiechnął.
- Jakoś mi się udało.- zaczął się śmiać.- Cieszę się że spotkałem
cię w tej galerii. Inaczej nadal siedziałbym w domu. Na pewno nie było by mnie
teraz tu.
- Ty w ogóle miałeś swoje prywatne życie? Robisz coś oprócz
pracy?- zadałam pytania.
- Odwiedzam siostrę.- zaśmiał się.- A tak poza tym to czasami
spotkam się z kumplami. Raczej gadamy o interesach, więc nie wiem czy to się
zalicza. Nie mam też dziewczyny, bo większość patrzy tylko na moją kasę. Ale sądzę
że za niedługo to się zmieni. Do klubów może pójdę raz na miesiąc.
- Szczerze?- Jer kiwnął głową.- Twoje życie jest cholernie nudne. Wolałabym
mieć takie życie jak twoje. Ja za to mam non stop jakieś przykre rozrywki.-
pożaliłam się.
- Uwierz że nie wolałabyś. A teraz powiem ci okrutną prawdę. Juto
wracam do domu.- zaczął się śmiać. wzięłam poduszkę i przywaliłam mu.
- I dobrze. Będę mieć od ciebie spokój.- pokazałam mu język.
- Nie martw się za niedługo przyjadę.- zachichotał.
- A kto powiedział, że zamierzam cię wpuścić do domu.- cwaniacko
się uśmiechnęłam.
- O to się nie martw. Jak mnie zobaczysz to rzucisz mi się na
szyje. Jeszcze wspomnisz moje słowa.- znowu uderzyłam go poduszką.
- Mam nadzieje że w końcu polubicie się z Louisem. Bardzo mi na
tym zależy.- podkreśliłam ostatnie zdanie. Jer westchnął.
- Fajnie by było. Może następnym razem jak przyjadę to się bliżej
z nim zapoznam. Nie znam go, więc nie mogę oceniać. Nie wydaje się taki zły. Skoro
jesteście ze sobą na poważnie, to na pewno nie jest jakimś totalnym debilem.- wybuchłam
nie opanowanym miechem.
- To może ty lepiej poznaj Louisa.- zaproponowałam.
- A co jest debilem?- zmarszczył czoło.
- Jak jest z chłopakami, to jest ogromnym debilem. Jak myślisz
dlaczego jeszcze nie przedstawiłam go tacie? Boje się że jak Louis mu nie
przypadnie do gustu, to już raczej małe szanse że kiedykolwiek go polubi.- zachichotałam.
Zdałam sobie sprawę, że obrażam Louisa. A przecież zrobił mi takie pyszne
śniadanie.- Jak go poznasz to sam go ocenisz.- siedzieliśmy do późna i
oglądaliśmy jakąś komedię. Brakowało mi brata i to bardzo. Cieszę się że teraz
mogę spędzać z nim czas.
*Następnego dnia*
- Mam nadzieje że przyjedziesz za niedługo. Mam namyśli za tydzień
może dwa, a nie rok.- pokazał mi język.
- Zmieniłem się.- wyjaśnił. Pożegnałam się z bratem i wróciłam do
domu. Jest po dwunastej. Postanowiłam zadzwonić do Louisa. W końcu jeszcze cały
dzień przede mną. Lou odebrał po dwóch sygnałach.
- Hej Lou!- przywitałam się promiennie.
- Cześć!
- Spotkamy się?- zapytałam z nadzieją w głosie. Nie chce siedzieć sama
w domu.
- No ok. Przyjdziesz do nas? Chłopaki za tobą tęsknią.- zaśmiałam
się.
- Myślałam że ty, ale skoro chłopaki to przyjdę. Będę za jakieś 30
minut. Na razie.
- Pa.- rozłączyłam się. Wzięłam torebkę i włożyłam do niej
telefon. W prawdzie byłam gotowa do wyjścia. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam
w kierunku domu chłopaków. Cieszę się że spędzę miło czas z chłopakami. Też strasznie
się za nimi stęskniłam. Szkoda że Jer już pojechał. Mogłabym go poznać z
chłopakami. Na pewno by się polubili. Louis i Jeremy potrzebują trochę czas,
żeby oswoić się ze sobą. W końcu mam zamiar zestarzeć się z Louisem. Jeremy
będzie miał dużo czasu, żeby go poznać. Chciałabym żeby Jeremy był z Jane. Pasują
do siebie. I nawet mają na tą samą literę imię. Nie sądzę żeby to był zbieg
okoliczności. Uśmiechnęłam się pod nosem. Jane i Jeremy jak to ładnie brzmi. Dwie
osoby które kocham mogą być razem. Trzymam za nich kciuki. Byliby taką słodka
parą. Nie potrafię przestać o nich myśleć. Strasznie się ekscytuje na samą
myśl, że mogą być razem. Mam teraz pewność, że Jeremy za niedługo przyjedzie. Bo
przecież po co by mu był numer telefonu mojej przyjaciółki. Na pewno tez mu się
podoba. Przecież mówił że zmieniła się na lepsze. Poza tym długo ze sobą
rozmawiali w salonie. No cóż muszę być dobrej myśli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam dla was dwie wiadomości. Pierwsza z nich to taka, że zrobiłam
nową zakładkę. Możecie tam pisać pytania. Zresztą sami sobie w nią wejdźcie. :) Druga sprawa to
taka, że mam już świetny pomysł na nowe opowiadanie. Gdybym nie pisała już
trzech opowiadań, to zrobiłabym trzeciego bloga. Jak skąpcze pisać opowiadanie
na tym blogu albo na tym drugim to zrobię nowego bloga. Mam już nawet połowę
pierwszego rozdziału. ;P Sądzę że wam się spodoba. ;)
super, trochę nudny robi się ten blog to może zaczniesz nowy? ale też będzie o one direction? powodzenia. <3
OdpowiedzUsuńTak będzie o 1D tylko trochę inaczej. Ale sami zobaczycie. Na razie nie zacznę nowego, bo się nie wyrabiam i nie mam czasu. Opowiadanie jest na razie nudne, ale zmienię to. ;P
UsuńTen blog jest bardzo fajny i jest tu jeszcze bardzo dużo jak dla mnie do napisania więc proszę nie strasz, że masz zamiar zakończyć to opowiadanie. A rozdział wspaniały. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńNie chce zakończyć tego opowiadanie. Zgadzam się z tobą. Jest jeszcze dużo do pisania. :)
UsuńJak dla mnie to super ;p Kiedy kolejna część? ;p
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem, ale postaram się za niedługo. :)
UsuńŚwietny rozdział i nie kończ za szybko bo strasznie lubię to czytać :)
OdpowiedzUsuńNika jesteś niezwykła!Piszesz kilka opowiadań na raz i jeszcze ponad to zaczynasz kolejne ;) Nie wiem gdzie ty znajdujesz cierpliwość, wenę ,pomysły i siłę żeby się tym zajmować, ani skąd bierzesz tyle czasu. Wszystkie twoje opowiadania są genialne i ciekawe. Podziwiam cię! Jesteś moją idolką zaraz po 1D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolina :)
Ostatnio i tak mam trochę mniej czasu na pisanie. ;/ Miło czyta się takie słowa. To bardzo motywuje człowieka. ;>
UsuńKocham Twoje opowiadania :*Cieszę się , że wszystko zaczyna im się układać :D Zyczę bardzo dużo weny i do następnego <3A.K.
OdpowiedzUsuńGenialne :)!
OdpowiedzUsuń/ DELENA :3
Rozdział jak zawsze MEGA i dziękuje że dodałaś się do obserwatorów mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co ;P
UsuńJejku zajebiste ! asxsxsodf *.* Brak słów ! Strasznie mi się podoba !
OdpowiedzUsuńhttp://malymix.blogspot.com/ Zapraszam do siebie ! :) Licze na komentarz
Boski. :3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog ;)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO SIEBIE -->http://1d-for-ever.blogspot.com/
Extra blog, w ogóle całe opowiadanie (*_*)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://directionersdirectionersdirectioners.blogspot.com/