- Myślałam że będziesz błagał o wybaczenie, a ty co robisz? Siedzisz.-
zaczęliśmy się śmiać.- Masz szczęście że cię kocham, bo inaczej wzięłabym rozwód.
- Niall lepiej się pilnuj, bo Tommo patrzy.- ostrzegł go Hazz. Niall
zrobił śmieszną minę i próbował się ukryć przed wzrokiem Louisa. Strasznie
śmiesznie to wyglądało. Cały czas się ze siebie śmieliśmy.
- Uspokójcie się. Tu są też inni ludzie.- upomniał na Paul.-
Będziecie się wygłupiać na miejscu.- resztę drogi przespałam. Skoro zabronił
nam się wygłupiać, to nie pozostało mi nic innego. Obudził mnie Louis. wszyscy
wysiedliśmy z samolotu. Na lotnisku było pełno fanek. Aż się zdziwiłam ze
mieści się tu tyle ludzi. Jakoś przedarliśmy się do taksówki i pojechaliśmy do
hotelu. Paul dał nam karty do pokoju. Dostaliśmy tylko dwie, więc mogliśmy
zorientować się że mamy tylko dwa pokoje. Nie ustalaliśmy kto z kim ma pokój
tylko każdy wszedł do pierwszego lepszego. Ja mam oczywiście z Louisem i
Liamem. Na szczęście Paul przewidział to że będę chciała mieć pokój z Lou. Dzień
szybko nam minął. Musieliśmy się rozpakować. Później poszliśmy coś zjeść.
*Następnego dnia*
- Wstawajcie! Jestem głodny!- próbował nas obudzić Niall. zaśmiałam
się, ale posłuchałam chłopaka. Oboje z Louisem poszliśmy się ogarnąć. Nie trwało
to zbyt długo. Cała nasza szóstka poszła na śniadanie. Po śniadaniu poszliśmy
do naszego pokoju. Siedzieliśmy i się nudziliśmy.
- Mam plan!- powiedział Zayn.- Chodźmy na korytarz i będziemy
ukrywać się na naszym piętrze. Chodzi o to że nie możemy dać się znaleźć. Chowacie
się i przy okazji szukacie innych. Rozumiecie?- spytał. Spodobał mi się jego
plan. Wyszliśmy z pokoju. Zamknęłam pokój i schowałam kartę do kieszeni. Wszyscy
zaczęli chować się po piętrze. Ja szybko pobiegłam na schody, a następnie na
piętro niżej. Nie wiedziałam gdzie mam iść, więc pobiegłam do winy. Wbiegłam do
niej i zobaczyłam że i Harry się w niej ukrywa. Zaśmiałam się.
- Widocznie nie tylko ja gram nie czysto.- odezwałam się.
usłyszeliśmy jak ktoś biegnie.- Cholera co teraz?- kiedy to powiedziałam do
windy wbiegł Niall. Wybuchłam śmiechem. Następny. Znowu usłyszeliśmy bieg.
Harry szybko powciskał byle jakie przyciski. Winda szybko się zamknęła i
pojechaliśmy w dół. Harry oparł się o tablice z przyciskami i winda nagle się zatrzymała.-
Loczek coś ty narobił?- zapytałam śmiejąc się. Ta sytuacja była strasznie
zabawna. Usiadłam na ziemi. Niall i Harry zrobili to samo. Przez chwile po
prostu siedzieliśmy w ciszy.
- Jestem głodny.- pożalił się blondasem.
- Harry wiedz że zjemy cię pierwszego.- zachichotałam widząc jego
minę.
- Czemu akurat nie?- spytał.
- I tak zginiesz. Paul cię zabije jeśli spóźnimy się na koncert. To
ty popsułeś windę.- patrzyłam jak Harry się załamuje. Cały czas się śmiałam.-
Mogę cię pocieszyć tym że jestem następna w kolejce.- przez chwile nic nie
mówiliśmy.- Zayn ma kartę?- Hazz wyciągnął z kieszeni przedmiot. Znowu zaczęłam
się śmiać.- Mamy przerąbane, bo ja też mam.
- Oni nas zabiją.- powiedział śmiejąc się Niall.
- Macie zasięg w telefonach, bo ja nie.- ani ja ani Niall nie
miał.
- Jesteśmy tu uziemieni.- odezwał się Horan. Siedzieliśmy w
windzie już prawie godzinę. Na pewno spóźnimy się na ten cholerny koncert. Spojrzałam
na tablice z przyciskami. Zobaczyłam że znak STOP się świeci. Parsknęłam śmiechem.
Leżałam na ziemi i po prostu się śmiałam. Chłopaki patrzyli na mnie jak na
wariatkę.
- Harry idioto.- nie potrafiłam przestać się śmiać.- Nacisnąłeś
przycisk STOP.- Niall dołączył do mnie i tez tarzał się na ziemi.
Harry
nacisnął przycisk i winda ruszyła. W końcu dotarliśmy na nasz piętro. Niall
pomógł mi wstać z ziemi,, jednak nie przestawaliśmy się śmiać z loczka. Jego mina
była bezcenna. Przed windą spotkaliśmy Paula i resztę chłopaków.
- Gdzie wyście byli?!- krzyknął wkurzony Paul.
- Loczek wszystko wyjaśni.- znowu się zaśmiałam. Gdy Harry opowiedział
całą historie chłopaki cały czas się z niego śmiali. Tylko Paul krzyczał że
jesteśmy nie odpowiedzialni i tym podobne.
- Nie wsiadajcie z Harrym nigdy do windy. Gdyby nie moja
spostrzegawczość siedzielibyśmy jeszcze w windzie.
- Złamiemy ją.- odezwałam się. Lou jedynie się uśmiechnął.
- Trudno.- zrezygnowałam i zeszłam z deski. Louis też odłożył
deskę.
- Wszyscy fani już poszli.- odezwał się Zayn.
- Chodźcie na scenę.- powiedział Niall. wszyscy poszliśmy na
scenę.
Znowu zaczęliśmy się wygłupiać. Zayn chwycił Louisa i zaczął się z nim
kręcić. Wyglądało to komicznie. Wszyscy się z nich śmialiśmy.
- Dzień z debilami.- powiedziałam. Chłopaki spojrzeli na mnie i
zaczęli mnie gonić. Na szczęście zjawił się Paul. Wróciliśmy do hotelu. Tym razem
nie bawiliśmy się na korytarzu. Wszyscy poszliśmy do swoich pokoi. Usiadłam na
łóżku obok Louisa.
- Chce zrobić sobie tatuaż.- powiedziałam. Chciałam tylko zobaczyć
jak zareaguje. Naprawdę nie myślałam nad tym.
- Nie.- powiedział stanowczo. Uniosłam jedną brew do góry.
- Ty możesz mieć ich pełno, a ja niby nie?- Louis chwycił mój podbródek.
- Możesz, ale ja nie chce żebyś miała.- powiedział spokojnie, po
czym mnie pocałował. Westchnęłam.
- Tak na prawdę nie chciałam robić tatuażu. Zastanawiałam się tylko
jak zareagujesz. Oblałeś test.- zaśmiałam się.
- Jak zawsze.- uśmiechnął się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wam się podoba? Troszkę jest w nim humoru. ;> Dodawajcie się
do obserwatorów. :)
CZYTASZ = KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ