Kopiowanie zabronione!

kacper.ogg

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdzial 51

*Następnego dnia*

Obudziły mnie poranne mdłości. Po cichu, by nie obudzić Lou poszłam do łazienki. Udało mi się przejść nie zauważona. Dzisiaj wyjeżdżamy. Jestem cholernie ciekawa gdzie jedziemy. Louis pewnie zabierze mnie w jakieś śliczne miejsce. Cieszę się że będziemy mogli spędzić trochę czasu sami. Mój poranek wyglądał dosyć nudnie. Zaspana zjadłam śniadanie i zaczęłam sprzątać dom. Spakowałam kilka rzeczy o których zapomniałam wczoraj. Mój bagaż był już spakowany. Szczerze mówiąc to cieszyłam się na ten wyjazd jak małe dziecko. Sama myśl że powiem tam Lou o ciąży poprawiała mi humor. O 11 mamy samolot.

Czas jakoś nadzwyczajnie szybko mijał. Jednak gdy siedzieliśmy już w samolocie to się zmieniło. Pytałam Louisa gdzie właściwie lecimy. Nie odpowiadał na moje pytania. Z tego co sama zdążyłam zauważyć to wsiedliśmy do samolotu lecącego do Włoch. Może to tam chciał zabrać mnie Tomlinson. Zresztą gdzie byśmy nie polecieli i tak będę się cieszyć, że jesteśmy razem. Może nikt nie wie o naszej podróży. Skoro ja nic nie wiedziałam do wczoraj, to może nikt nie wiedział. Nie wierze w to. Chłopaki i Paul na pewno wiedzieli. Oczywiście byłam ostatnią osobą, którą trzeba o tym poinformować. Spojrzałam na bruneta siedzącego po mojej lewej stronie. Splotłam jego palce ze swoimi.
- Lecimy do Włoch?- spytałam. Oczywiście nie odpowiedział. Zbył moje pytanie tak jakby go wcale nie było. Ciężko westchnęłam. Gdzie się podział gadatliwy Louis Tomlinson? Gdy jednak nasz samolot wreszcie wylądował szeroko się uśmiechnęłam. Byliśmy we Włoszech. Lot trwał ponad godzinę. Powinna być teraz 12:30, ale licząc zmianę czasowa była 14:30. Wsiedliśmy do taksówki. Myślałam że pojedziemy do hotelu, ale zamiast tego po jakichś 15 minutach dotarliśmy na przystań. Zmarszczyłam czoło. Louis wykupił nam jakąś podróż po wodzie? Nie pytając o nic wysiadłam z auta. Lou zapłacił za taksówkę i zabrał nasze walizki. Ruszyłam za nim w stronę łódek. Zdziwiło mnie to że zamiast wsiąść na wielką łódź wsiedliśmy tylko do malej lódeczki. Rozejrzałam się dookoła. Może się pomylił? Brunet widząc moją minę pocałował mój policzek i się zaśmiał.

- Wszystko w porządku, kochanie.- szepnął mi do ucha. Usiadłam na malej ławeczce obok Tomlinosna. Chłopak objął mnie i przyciągnął do siebie. Rozglądałam się na wszystkie strony. Nic tylko woda, kilka ludek i jachtów. Cały czas się rozglądałam.  Może ten człowiek ma nas tylko podwieźć do naszej lodzi? Cóż, coś tu nie grało. Louis na pewno nie wynająłby takiego wraka. No chyba że wziął sobie do serca moje słowa, gdy mówiłam mu że nie chce drogich prezentów. Chyba za bardzo to do siebie wziął. Cóż łódka nie była taka zła. Nie licząc tego że łódka gdzieniegdzie była troszkę zardzewiała, miała wyblakłą farbę i brudny maszt. Zdziwiło mnie to ze ławki były w idealnym stanie. Ten człowiek chyba musiał często wozić tu ludzi, skoro o nie tylko zadbał. Mężczyzna był w podeszłym wieku. Po pewnym czasie dostrzegłam jakiś ląd. Intensywnie wpatrywałam się w tamtym kierunku. Spojrzałam na Tomlinsona, ale on wpatrywał się w stronę lądu. Po kilku minutach musieliśmy wysiąść z łódki. Ani ja ani Louis się nie odzywaliśmy. Brunet zamienił jeszcze kilka słów z mężczyzną, a następnie mu zapłacił. Stojąc na piaszczystej plaży, wpatrywałam się we wszystko co mnie otaczało.
To było takie piękne. Drzewa, piasek i ten domek. Samotność. Marzyłam o tym. Moje usta uformowały się w słodki uśmiech. Poczułam jak Louis obejmuje mnie od tyłu, położył swoją brodę na moim ramieniu. Swoje ręce położyłam na jego.
- Wynająłem dla ciebie wyspę. To było twoje marzenie.- powiedział. Obróciłam się i namiętnie pocałowałam jego usta. Wplotłam swoje palce w jego włosy.
- Kocham cię.- zachichotałam.- Wynająłeś wyspę by spełnić marzenie swojej dziewczyny.- szeroko się uśmiechnęłam ukazując swoje zęby.
- Jesteś dla mnie ważna, bardzo ważna.- podkreślił każde słowo.- To nie jedyna niespodzianka jaka cię czeka.- uśmiechnął się i chwycił moją rękę. Jego oczy były tak wyraźnie błękitne. Przypominały mi błękitne niebo. Mogłabym całą wieczność na nie patrzeć. Poczułam jak nogi mi się uginają pod wpływem jego spojrzenia. Czułam się jakbym na nowo się zakochała. Lou jeszcze przez chwile na mnie patrzył, a później po prostu poszliśmy do domu.
Nie był on ani mały, ani duży. Taki w sam raz. Obejrzałam zawartość domu. Pierwszym pomieszczeniem w jakim byłam to mały, przytulny salonik. Wszystko było takie śliczne. Następnym pokojem była kuchnia. Tu także było tak przytulnie i ślicznie. Wszystkie dodatki ze sobą współgrały. Przy ścianie stał drewniany stół z krzesłami. Obejrzałam łazienkę, która była ogromna. Na środku pomieszczenia stała duża biała wanna. Ściany były beżowe, a w kilku miejscach były brązowe wzory. Ostatnim pomieszczeniem domu była sypialnia. To miejsce chyba mi się najbardziej spodobało. Ściany były białe. Na środku pokoju było wielkie łóżko z białą pościelą i dwoma kolorowymi poduszkami. Stałam i zachwycałam się widokiem tego pokoju. Na przeciwko łóżka było duże okno, przez które było widać plaże.

Usiedliśmy z Louisem na tarasie. Podziwiałam te cudowne widoki. Żadne z nas się nie odzywało. Panowała tu taka niezupełna cisza. Słychać było szum może, ptaki i nasze oddechy. Zamknęłam oczy. Promienie popołudniowego słońca uderzały w moją twarz. Louis swoim kciukiem zataczał koła na mojej ręce. Zaciągnęłam się powietrzem, a następnie spojrzałam na bruneta. Chłopak cały czas lustrował mnie wzrokiem.
- O czym myślisz?- spytałam. Na jego ustach pojawił się ledwie zauważalny uśmiech. Lou objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie.
- O pewnej sprawie. Jutro o wszystkim się dowiesz.- uniosłam jedną brew. Kolejna niespodzianka? Może ja też wykorzystam jutrzejszy dzień na swoją niespodziankę?- Chodzi o tą twoją niespodziankę?- dopytałam. Pokiwał głową.- W takim razie też mam dla ciebie niespodziankę. Jutro się wszystkiego dowiesz.- powtórzyłam jego zdanie. Na jego ustach pojawił się subtelny uśmiech. Musnął moje usta. Mam nadzieje że moja niespodzianka będzie dla ciebie niespodzianką.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Beznadziejny ten rozdział. -,- Taka nuda, ze podejrzewam że połowa z was przy nim przysnęła. xD
Ps Wyspa jest całkowicie wymyślona, a co do godzin to przepraszam jeżeli coś pokręciłam. Nie jestem pewna czy dobrze to jest napisane. (chodzi o tą zmianę czasową i trwanie lotu) xD
Dodawajcie się do obserwatorów. Dziękuje za tak wielką liczbę wyświetleń. Odpowiadajcie na ankietę po prawej stronie strony. ;P

CZYTASZ = KOMENTARZ = MOTYWACJA

20 komentarzy:

  1. Z godzinami raczej źle,bo z Londynu do np. Rzymu jest z 17 godzin jazdy, ale potraktujmy to jako potrzeby opowiadania xD. Nie przysnęłam. Sukces ! ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. xD internet mnie oszukał co do godzin.

      Usuń
    2. wredny internet ! następnym razem sprawdź w google maps, tam jest dobrze ;)

      Usuń
  2. wcale nie jest beznadziejny :) Naprawdę świetnie się czytało :D Uwielbiam twoje blogi i codziennie wyczekuję nowych rozdziałów.
    Strasznie jestem ciekawa jaką ma dla niej niespodziankę *.*
    No i oczywiście jak zareaguje na wiadomość Holly.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Proszę postaraj sie go napisać jak najszybciej :)
    Weny życzę :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się doczekać tej niespodzianki Louisa *-* rozdział wspaniały i pisz dalej. To jest świetne

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział. Tylko o wiele za krótki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. opo jest super! moglby być troszeczkę dluzszy ale takto jest wporzadku :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale nie zanudzilas! Jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie zasnelam.bardzo fajny rozdzial.czekam na nn !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuuuuuper ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Liczyłam, że Lou dowie się już o ciąży, ale się przeliczyłam. :D
    Świetny rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Wcale nie śpię ! ;D Rozdział fajny czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały ♥
    Dodaj szybko kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. pisz dalej :* już nie mogę się doczekac :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wcale nie nudy! :D postaraj się dodać nowy jak najszybciej !!! :** Ciekawość mnie zżera! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu to opowiadanie jest takie świetne *O* No nie wiem co mam jeszcze napisać. Ogółem jeszcze nominuję Cię do Liebster Awards! Więcej informacji znajdziesz u mnie : http://shesnotafraidbecouseonedirection.blogspot.com/ . Pozdrawiam i weny życzę :*
    RiDa

    OdpowiedzUsuń
  16. A nie słyszała pani że kobieta w początkowej fazie ciąży nie powinna podróżować samolotem?
    Mnóstwo błędów i literówek. Momentami brak spójności i brak budowy bohaterów i akcji. Szybko wszystko wyjasniasz i nie budujesz napięcia. Opisy tez kuleja. Rano Holly wstaje, idzie do łazienki, ubiera się i je śniadanie. Ileż rozdziałów może się tak zaczynać?
    Jeśli przymierzasz się do pisania na poważnie to musisz jeszcze sporo popracować. Sorry.

    OdpowiedzUsuń