Kopiowanie zabronione!

kacper.ogg

niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 50

*Miesiąc później*

Stanęłam jak wryta. Czy to na prawdę się dzieje? Czy moje życie na prawdę nabiera barw? Przeczesałam palcami włosy wpatrując się w biały plastikowy prostokąt. W tej chwili nie liczyło się zupełnie nic.
Nie obchodziła mnie Vicky, ani Diego, ani żadna inna głupota. Moje usta uformowały się w ogromny uśmiech. W środku czułam ogromną radość, która wypełniła całe moje ciało i życie. Wyszłam z łazienki i ruszyłam szybko do kuchni. Wyrzuciłam do kosza każdy ślad po teście. To musi być niespodziana dla Louisa. Nie mogę się doczekać momentu kiedy mu powiem. Mam nadzieje że się ucieszy, tak jak ja teraz. Zaplanuje wszystko idealnie. Usłyszałam otwieranie się drzwi. Uśmiech na mojej twarzy tylko wzrósł na sile. Oparta o kuchenny blat czekałam aż chłopak pojawi się w kuchni. Gdy stanął w progu, spojrzał na mnie tymi swoimi błękitnymi oczami.
- Czemu tak tu cicho?- spytał dokładnie mi się przyglądając. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do Lou. Przejechałam dłonią po jego torsie, a następnie mocno przytuliłam. Uśmiech nawet na chwile nie zszedł z mojej twarzy.- Kochanie coś się wydarzyło podczas mojej nieobecności?- zaśmiał się odwzajemniając uścisk.
- Nic szczególnego. Nie mogę mieć po prostu dobrego samopoczucia?- uniosłam jedną brew. W myślach miałam jednak inną odpowiedź: jestem w ciąży. Namiętnie go pocałowałam.- Strasznie cię kocham.- wyszeptałam w jego usta.
- Kochanie wiem że coś knuje. Mam nadzieje że niebawem powiesz mi o co chodzi.- wyszczerzyłam się, a później pokiwałam głową. Za niedługo.- Właściwie to mam ci coś do powiedzenia.- uśmiechnął się zawadiacko. Uwielbiałam każdy rodzaj jego uśmiechów.- Rozmawiałem z Paulem i robimy sobie małe wakacje.
- Masz na myśli ciebie i chłopaków?
- Nie, ciebie i mnie.- pocałował mój policzek.- Planowałem to już od jakiegoś czasu. Lecimy jutro. Zdążysz się spakować, prawda?- pokiwałam głową.
- Ale gdzie lecimy?- dopytywałam.
- Dowiesz się na miejscu.- uśmiechnął się ukazując swoje białe zęby.- To niespodzianka.- oplótł mnie w pasie i przyciągnął do swojej osoby.- Spędzimy trochę czasu razem. Mieliśmy jechać wcześniej, ale twoja noga była w gipsie. Teraz kiedy wszystko jest już w porządku należy nam się odpoczynek.- odsunęłam się do Lou i poszłam w kierunku schodów.- Gdzie idziesz?- spytał idąc za mną.
- Muszę się spakować, prawda?- spojrzałam przez ramię i zauważyłam delikatny uśmiech na jego twarzy. Chłopak się zatrzymał, a ja szłam dalej. Gdy znalazłam się w sypialni wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować rzeczy. Nasze życie teraz diametralni się zmieni. Wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej. Jestem cholernie szczęśliwa. Wreszcie zostaniemy rodziną, taką prawdziwą. Zastanawiałam się nad tym kiedy mu powiem… Okazja sama przyszła. Nie mam pojęcia gdzie lecimy, ale wtedy mu powiem. Chce żeby Louis był pierwszą osoba która się dowie o ciąży. Nie powiem ani Jane, ani mamie, ani Jeremiemu. Louis będzie pierwszy. Właściwie to drugi, bo ja byłam pierwszą osoba. Wrzucając ubrania do walizki myślałam tylko o przyszłości. Niespodzianka Louisa w niczym się nie równa z moją. Zachichotałam pod nosem.
- Z czego się śmiejesz?- słysząc głos Louisa niemal podskoczyłam. Obróciłam się i zauważyłam że Lou opiera się o framugę drzwi. Trzymał w ręku szklankę i obserwował każdy mój ruch.
- Wystraszyłeś mnie.- powiedziałam nadal się uśmiechając. Nic nie zniszczy mojego humoru. Byłam w tej chwili najszczęśliwszą kobietą na świecie. Przykro mi było że nie mogłam podzielić się tym jeszcze z Tomlinsonem. Tym razem usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Zamówiłem pizze.- oznajmił i wyszedł z pokoju. Byłam głodna, więc to nawet dobrze się składa. Wyszłam z pokoju i poszłam w ślad za Lou. Gdy zapach pizzy rozniósł się po salonie zaburczało mi w brzuchu. Usiadłam na kanapie obok bruneta i wzięłam kawałem ciepłej pizzy.- Jadłaś coś dzisiaj?- uniósł jedną brew.
- Nie miałam kiedy.
- Co takiego robiłaś że nie miałaś czasu na jedzenie?- zadał kolejne pytanie. Już miałam odpowiedzieć że byłam w aptece, a później cieszyłam się wynikami testu. Na szczęście ugryzłam się w język.
- Byłam na spacerze, a później…- zacięłam się szukając jakiejś sensownej odpowiedzi.- wróciłam do domu.- Louis nie zadawała więcej pytań. Wpatrywałam się w zarys jego twarzy. Jego kości policzkowe były bardzo zarysowane. Jego niebieskie oczy, jak błękit lodu, wpatrywały się w zamyśleniu w jeden punkt na ścianie. Jego włosy jak zwykle były ułożone do góry, tym razem były jednak w małym nieładzie. Dodawało mu to dodatkowego seksapilu. Będziesz przystojnym ojcem Loui.- pierwsza rzecz jaka przyszła mi na myśl.
- Holly, to że na ciebie nie patrzę nie znaczy że nie widzę że na mnie patrzysz.- mimowolnie się uśmiechnęłam, jednak nie odwróciłam oczu z punktu moich zainteresowań. Na moich policzkach pojawiły się czerwona plamki zwane rumieńcami.

Louis spakował się w tym samym czasie kiedy ja pakowałam swoje rzeczy. Zajęło mu to znacznie mniej czasu niż mi. Gdy zasunęłam suwak mogłam odetchnąć. Wyszłam z pokoju zostawiając walizkę na łóżku. Zeszłam po schodach na dół. Zatrzymałam się na ostatnim schodku i spojrzałam na Tomlinsona. Leżał na kanapie i zakrywał swoją twarz poduszką. Wyglądał słodko. Wiedząc że Louis na pewno mnie słyszał i tak po cichu do niego podeszłam. Usiadłam na nim okrakiem. Ściągnęłam z jego twarzy poduszkę i rzuciłam ją na podłogę. Louis widząc moją osobę uśmiechnął się.
- Spakowana?- Nachyliłam się do jego twarzy i musnęłam jego ciepłe usta. Brunet położył swoje ręce na moich plecach. Przygryzłam dolną wargę. Wplotłam palce we włosy chłopaka, tym samym jeszcze bardziej się do niego nachylając. Musnęłam kącik jego ust.- Holly? Możesz mi powiedzieć dlaczego cały dzień jesteś w skowronkach.- przygryzłam dolną wargę Louisa.
- Niespodzianka.- zagrałam w to samo co on. Chciałabym podzielić się tą wiadomością z całym światem, ale jeszcze nie mogłam. Na myśli całym światem chodziło o nasze grono znajomych, nie o media. Jednak wiedziałam że to nie uniknione. Lou z zastanowieniem wpatrywał się w moją twarz.
- Co zmajstrowałaś?- spytał. Zachichotałam słysząc jego pytanie. Chyba ty, kotku.
- Dowiesz się niebawem.- pocałowałam jego usta by nie zadawały więcej trudnych pytań. Brunetowi wcale to nie przeszkadzał, wręcz odwrotnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Strasznie się cieszę że jednak coś napisałam. Rozdział zaliczam do średnich, ale wreszcie jest to co planowałam od kilku tygodni. ;3 Dziękuje wam za tak duża liczbę wyświetleń. Z prawej strony strony jest ankieta. Fajnie by było gdybyście na nią odpowiedzieli. ;D Dziękuje wam. ;*

CZYTASZ = KOMENTARZ = MOTYWACJA

17 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział. Ciekawe gdzie pojadą :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział. Jestem bardzo ciekawa gdzie jadą i kiedy dziewczyna powie Lou o ciąży.
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuuuuuuuuper!!! nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <33333

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj.. Jaki świetny rozdział *_* już nie mogę doczekać się kolejnego. O jezu.. Ale się jaram ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdział,ale szkoda , że krótki ;ccc
    natalia xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnyyy rozdzial :))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. hjehndrsjigbvljdnkc <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Supcio gwfuifuisuuidd!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw :) Świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny super ekstra i mega i wgl zajebisty. czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  11. Już nie mogę doczekać się kiedy Lou dowie się, że jest ojcem. aww *.*
    Supeeer!

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaa.. !! Jest w ciąży, jak fajnie. :3
    Ciekawe jak Lou zareaguje. ;*
    Świetny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. http://kocham1d69.blogspot.com/2013/11/rozdzia.html?m=1
    To jest mój blog i chciałabym prosić żebyś go przeczytała i powiedziała jaki jest. Twój blog jest zajeebisty. Jest dla mnie bardzo ważny bo to właśnie tego bloga przeczytałam jako pierwszego. Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. pewnie jadą na jakąś wyspę czy coś.Nie pamiętam dokładnie. W wcześcniejszych rozdziałach było to ;> Ładnie piszesz. Życzę Ci jak najwięcej weny :* Przez to opowiadanie jestem dziwna.. Mama wchodzi do pokoju patrzy a ja z uśmiechem śmieję się na cały głos i na dodatek mam oczy napuchnięte od płaczu. Dzisiaj przeczytałam te wszystkie rozdziały co pisałaś. Muszę zajrzeć na twoje inne blogi ;* Kocham Cię , wiesz.?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko ja często czytając cieszę się jak głupia. xD Love you to. ;P

      Usuń